
Bardzo lubię musztardę, szczególnie do kiełbasy wyborczej. Jednak nie pobiegłam do sklepu i nie kupiłam całej zgrzewki słoiczków z musztardą.
Jako zachętę do głosowania jeden z ministrów obiecał każdej małej gminie jeden z 16 niedużych
wozów strażackich, ale pod warunkiem, że zagłosuje najwięcej ludzi w województwie. Nigdy nie spotkałam się z takim przekupstwem. W drugiej turze wyborów prezydenckich ilość wozów zwiększono do 49, czyli tyle, ile kiedyś było województw. Wydaje mi się, że strażacy powinni mieć wyposażenie swych remiz bez zachęcania mieszkańców gmin do głosowania.
Niezwykle pracowity premier zawiesił swą działalność w rządzie i objeżdżał miejscowości, rozdając tekturowe promesy, na razie bez żadnej wartości. Ot, kawał kartonu z wydrukowaną liczbą setek tysięcy złotych lub nawet milionów.
Prezydent na każdym wiecu przypominał o 500+, 300+ oraz trzynastej emeryturze, dołożył do tego po 500 złotych na wakacje dla dzieci w rodzinie, ale pod warunkiem, że pojedzie się na wakacje, a pieniądze otrzymają hotele w Polsce .
Najbardziej skorzystał chyba uniewinniony przez prezydenta pedofil, który po odsiedzeniu kary może się już zbliżać do żony i córki.
Możliwe też, że skorzystali ludzie LGBT, bo obraźliwe słowa prezydenta i członków jego sztabu pomogły im się ściślej zrzeszyć.
Więcej mikołajowych prezentów nie pamiętam, ale na pewno było ich jeszcze kilka. Najważniejsze, aby obdarowani zagłosowali na tego, który daje.
"Demokracja skończy się wtedy, kiedy rząd zauważy, że może przekupić ludzi za ich własne pieniądze."