wtorek, 21 maja 2019

Kupować czy nie kupować? Oto jest pytanie

   Rzadko z mężem jemy poza domem. Przeważnie gotujemy w domu to, co lubimy i wiemy, że jest zdrowe, świeże i smaczne.
   Chyba każdy dostrzegł wzrost cen pieczywa; chleb, który my jemy, podrożał przez rok o złotówkę. Nie wspomnę już o wzroście benzyny, ropy naftowej i gazu.
   Wszyscy wiemy, jaka w ubiegłym roku była susza, co w tym roku odbiło się na cenach warzyw korzeniowych. Jeśli ktoś wczoraj oglądał reportaż, bodajże w TVN, to zobaczył, że kilogram pietruszki kosztuje 20 złotych, a młodych ziemniaków 8,50 złotych za kilogram.

 Chyba żadna gospodyni nie potrafi ugotować obiadu bez warzyw, przynajmniej ja tego nie umiem. Lubimy zupy, ale same przyprawy nie zastąpią świeżych warzyw. Nie zjem ugotowanej pietruszki, ale po ugotowaniu ścieram ją na tarce. Jak ugotować obiad bez ziemniaków, do których jesteśmy przyzwyczajeni od dziecka. 

 Na działce co roku sadzimy kilka redlinek ziemniaków i o ile nie wykopią je dziki, jak to było w ubiegłym roku lub nie ukradną złodzieje, to starczają nam na kilka tygodni. Siejemy dużo rzodkiewki i sałaty oraz sadzimy fasolkę szparagową, którą uwielbiamy. Mąż sadzi też cebulę dymkę, która w tym roku ma kosztować 5 złotych, a więc podrożeje o połowę. Dziś ukiszona młoda kapusta na naszym rynku kosztowała 15 zł za kilogram, na szczęście nie kupujemy jej na kilogramy tylko na dekagramy.

 Warzywa na straganie aż się do nas uśmiechają, tylko czy wszystkich będzie stać na ich kupno. Postanowiłam przeczekać to cenowe szaleństwo ziemniaków i do drugiego dania podaję bardzo zdrową kaszę bulgur oraz czarny, niemniej zdrowy ryż, który dziś przypaliłam, ale garnek udało się domyć. 

 Zaczyna się sezon truskawkowy i czytałam, że te zdrowe i smaczne owoce są po 15 złotych za kilogram. Oby tylko staniały.

Ale to jeszcze nie tragedia, gorzej jest z czereśniami i wiśniami, bo te kosztują 70 złotych za kilogram. Niestety, zlikwidowaliśmy na działce nasze truskawki i wycięliśmy ogromne drzewo czereśniowe, bo wszystkie czereśnie przez dwa lata miały w środku białe robaczki. 

Mąż posadził dwie nowe czereśnie, ale jeszcze nie mają owoców. Całe szczęście, że zeszłoroczne upały sprzyjały jabłkom, które były rumiane, słodkie i soczyste, takie jak lubię. Codziennie zjadałam po dwa jabłka, bo przede wszystkim były bardzo tanie. Nikt chyba sobie nie wyobrażał, że kilogram jabłek będzie tańszy od kilograma ziemniaków.
   Widzę, że się rozpisałam, ale boli mnie to, że Polacy będą musieli zrezygnować z wielu warzyw i owoców.

39 komentarzy:

  1. Klik dobry:)
    Kto by się spodziewał, że egzotyczne owoce będą tańsze od ziemniaków i warzyw. Ziemniakami pkiedyś tuczyło się świnie. Czy zwięrzęta hodowlane będzie się teraz karmić bananami, melonami i ananasami?
    Truskawki widziałam po 22 zł. za kilogram.
    A skoro mowa o cenach, to od 11 kwitnia podrożał u nas 1 GJ ciepła o 9 zł. i kosztuje obecnie 68,14 zł. Przesył podrożał o 18 zł. i kosztuje 29,50 zł. Tak więc "jarkowe" mam już zagospodarowane.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AlEllu, faktycznie, nawet nie pomyślałam, że przecież zwierzęta domowe karmi się ziemniakami. Chyba że będzie się je paść sztuczną mączką od której mięso będzie śmierdziało.
      Ja czekam na śliwki, które najbardziej lubię i w sezonie zjadam ich dużo, bez truskawek i czereśni mogę wyżyć.
      Nie mam pojęcia, o ile u nas podrożało CO.
      Trzynastą emeryturę już otrzymałam chyba tydzień temu, a dziś o tym poinformował mnie listownie ZUS.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
    2. Dzisiaj w osiedlowym sklepie panie rozmawiały o drogich ziemniakach, po czym stwierdziły, że trzeba zmienić przyzwyczajenia żywieniowe. Zamiast placków ziemniaczanych, będą smażyć placki bananowe.

      Usuń
    3. AlEllu, ciekawa jestem, jak się smaży placki bananowe. Wiem, jak się smaży całe banany, bo nawet niedawno widziałam to w "Kuchennych rewolucjach". Można też naleśniki faszerować bananami. Są bardzo smaczne, bo smażyłam.

      Usuń
    4. Pani w sklepie mówiła, że potrzebne tylko dwa składniki: jajka i banany. Jajka roztrzepuje, banany blenduje lub rozgniata widelcem, po czym papkę bananową dodaje - mieszjąc rózgą - do jajecznej piany. Proporcje - na 1 banana jedno jajko. Placki smaży na czymkolwiek, ale za najlepsze uważa smażone na oleju kokosowym i maśle klarowanym.

      Usuń
    5. Oj, obawiam się, że placki bananowe wyjdą drożej niż ziemniaczane, skoro na jednego banana trzeba dać jedno jajko.
      Oleju kokosowego używam jako kremu do twarzy i rąk. Wiem, jak się klaruje masło, ale nigdy tego nie robiłam.

      Usuń
  2. Najgorsze jest to, że różni pośrednicy zarabiają na tym więcej, niż producenci. Jak tu planować plantacje, gdy jednego roku cebula po złotówce, innego po 8 zł?
    Ziemniaki jadamy rzadko, częściej makarony i kasze lub jednogarnkówki z pieczywem.
    Drożyznę zaczyna być widać gołym okiem, za chwile przyjdzie zaciskać pasa solidnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jotko, to prawda, że najwięcej zarabiają pośrednicy, bo rolników nie stać otworzenie własnych sklepów, jak to jest w Anglii.
      Uwielbiam makarony, ale nie wolno mi ich jeść; też często gotuję dania jednogarnkowe.
      Słyszałam, że bardzo ma podrożeć piwo, ciekawa jestem, co na to powiedzą mężczyźni.

      Usuń
    2. Mój mąż się ogranicza, bo od piwa brzuch rośnie ;-)

      Usuń
    3. Jotko, nie brzuch, tylko mięsień piwny;)
      Mój mąż lubi piwo, ale też się ogranicza, najwyżej jedna butelka na tydzień. Mnie w ogóle nie interesuje żaden alkohol.

      Usuń
  3. Żałuję, że w tym roku nie zapowiadają się takie urodzaje jak w zeszłym. Gałęzie jabłoni, brzoskwini łamały nam się, mimo podpórek. Zrobiliśmy dużo przetworów, głównie soki, ale też przecier pomidorowy, nutellę, ogórki kiszone, paprykę. Nawet nie wiem, po ile są młode ziemniaki, takich świeżych nie lubię, dopiero koło czerwca są fajne. Też robię kaszę /do mięs w sosie/, ryż /do risotto lub chińszczyzny/, lubimy te dania i ze smakiem zjadamy. Zaskoczył mnie dwa dni temu fakt, że stare ziemniaki, które kupowałam w zeszłym tygodniu po 2,49, były po 3,49. Z reguły już bywały tańsze. Podobnie jak Ty , Aniu, zjadam codziennie 2-3 jabłka. Parę lat temu przeczytałam, jak znakomite są dla zdrowia. Przy takich wyzwaniach niestety musimy się liczyć z podwyżkami. Wprawdzie budżet przez wyższe ceny szybko się napełni, ale nasze portfele bardzo szybko schudną. Oby zdrowie w miarę dopisało, bo na chorowanie trzeba mieć dużo psychicznego i fizycznego zdrowia. Obyśmy więc wszyscy zdrowi byli. Serdeczności ślę kochana Aniu, u nas od południa cały czas leje, w domu zimno, aż mąż rozpalił przed godziną w kominku. Cuda jakieś z tą pogodą ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anulko, w ubiegłym roku było dużo słońca i dlatego owoce dojrzewały.
      Nie mam zdrowia do robienia przetworów, choć kiedyś robiłam mnóstwo słoików i butelek. Jeśli w tym roku obrodzą nam ogórki jak w zeszłym roku, to ukiszę, bo to żadna filozofia.
      Trudno spotkać stare ziemniaki, przeważnie są młode i bardzo drogie, chyba że są z Cypru, to wtedy tańsze.
      Jestem zauroczona smakiem jabłek grójeckich, nigdy tak dużo nie jadłam jak w tym roku. Pierwsze jabłka grójecki kupiliśmy po 1,49 za kilogram.
      Czytałam, że wieprzowina nie podrożeje, ale kurczaki tak; tylko że są one tak faszerowane chemią, że aż strach je jeść.
      Wszystko musi podrożeć, bo przecież skądś trzeba wziąć pieniądze na 500+ i na wszelkie inne prezenty.
      U nas od soboty jest ciepło i słonecznie, ewentualnie nieco pokropi, ale to nam nie przeszkadza. W mieszkaniu cały czas mam otwarte drzwi balkonowe.
      Serdeczności. Pozdrawiam Twojego Męża i Larę.

      Usuń
  4. Aniu u nas jak ceny podskoczyły od 20-50% przed samymi świętami (na wszystko) tak po są takie same. Po prostu szok. Wczoraj za stare, zeszloroczne ziemniaki płaciłam 5 zł za kilogram. A młode co kupie są tak obrzydliwe, że szkoda na nie pieniędzy, połowę, czasem nawet więcej wyrzucam, jakaś rdza je przeszywa na wylot. Raz kupiłam takie, że jak obierałam to natychmiast robiły się brązowe, w oczach, pierwszy raz z czymś taki się spotkałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dandi, u nas mąż kupuje i obiera ziemniaki i często psioczy na ich wygląd i jakość. Dziś musiał wyrzucić cztery pomidory śliwkowe, które kupił w markecie, bo po dwóch dniach spleśniały.
      Te młode ziemniaki, które kupujesz, są chyba z Cypru, bo żadne państwo nie chce ich sprowadzać, tylko Polska.

      Usuń
  5. rozdaje się pieniądze ...więc potem trzeba je od obywatela jakoś ściągnąć . A , że przy okazji tłucze się po kieszeni emeryta ... cóż na dobrą sprawę kogo to obchodzi ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yolanthe, najważniejszy jest sztandarowy projekt 500+ i na niego trzeba zdobyć pieniądze.

      Usuń
  6. Oglądałam ten program. Ale i bez niego widać, że ceny rosną z dnia na dzień. Mam taki swój zestaw produktów, który kupuję co tydzień w tym samym miejscu. Jakiś czas temu płaciłam za niego ok. 30 zł, teraz ponad 70. Cena pietruszki to jakiś absurd... Rozumiem, że pogoda niesprzyjająca, że wzrost kosztów produkcji... Poza tym często zdarza się, że jako pietruszka sprzedawany jest pasternak. Ponieważ mam problem z odróżnieniem kupuję selera:-) A tak w ogóle to uważam, że przyczyna drożyzny leży w rozdawnictwie praktykowanym przez rząd. "Dadzą" 500 zł ale muszą wyciągnąć z kieszeni obywateli przynajmniej 2 razy tyle. Przygotujmy się bo będzie coraz drożej.
    Serdeczności, Anno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amasjo, wszystko drożeje w oczach, nigdy nie wiadomo, ile przyjdzie wydać na zakupy.Na szczęście do zupy wystarczy mi jedna pietruszka, ale mogę ją pomylić z pasternakiem, bo prawie się niczym nie różnią.
      Rozdawnictwo jest zbyt duże, ilekroć widzę matkę z dwojgiem dzieci, to zawsze myślę, że matka dostaje tysiąc złotych na dzieci. Emerytom dano ochłapy, aby zyskać głosy, ale podejrzewam, że się zawiodą, bo emeryci nie są tak zdesperowani, aby sprzedać się za 880 złotych.. W ciągu dwóch miesięcy wydaję 300 złotych na lekarstwa, to nawet nie starczy mi na pół roku.
      Gorąco pozdrawiam.

      Usuń
  7. No tak, ceny rosną jak szalone, przykre to strasznie...tylko co z tym zrobić? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to, co? Przestać jeść albo iść na wybory i mądrze zagłosować.

      Usuń
  8. Obecne ceny są szokujące. Nikt na ten temat nie mówi. Dzisiaj na targu za 1,5 kg cebuli (starej) zapłaciłam 10 zł. Stare ziemniaki są po 5 zł za kg a nowe, w wielkości orzeszka po 7 złotych.
    Mam ususzoną jarzynkę (seler, pietruszka, por, marchew, koper, zielona pietruszka), którą dodaję do każdej zupy a nawet duszonego mięsa.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łucjo, syn widział wczoraj w niedużym markecie pietruszkę po 20,90 zł, cebulę po 5 zł, a marchewkę po 4 złote. Ciekawa jestem, po ile są dzisiaj.
      Ja kupuję dużo przypraw, poza tym mrożę w słoiczkach koperek i nać pietruszki. Oczywiście jest to wszystko drobno pokrojone.
      Żadna dobra gospodynie nie ugotuje obiadu bez warzyw.
      Serdeczności.

      Usuń
  9. W firmach w tym roku nastąpiła kumulacja rosnących kosztów energii i pracy w połączeniu z rozdawnictwem pieniędzy. To powoduje ogromny wzrost cen, co było do przewidzenia.
    Zgania się na suszę, deszcz, wiatr, słońce i tęczę na niebie oraz poprzedni rząd, tylko nie na złe gospodarowanie.
    Nie wiem, jak niezamożni ludzie to przetrwają. Będą wybierać pomiędzy jedzeniem, czynszem, ogrzewaniem, ubraniem i leczeniem? Rząd oczywiście dostatnio wyżywi się, bo im się należy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AlEllu, chyba każdy, kto się interesuje polityką, słyszał, jak premier Morawieki mówił, że nie będzie żadnej podwyżki prądu. Ale u nas mówi się jedno, a robi drugie. Potem powiedziano, że podwyżka będzie dotyczyć przedsiębiorców, a przecież w Polsce wszystko opiera się na paliwie i energii. Jeśli to drożeje, wtedy wszystko musi podrożeć.
      Skandal, jeśli ubiegłoroczne ziemniaki kosztują 5 złotych za kg.
      Chyba rząd ucieka do Brukseli, aby nie tłumaczyć się z podwyżek i rozdawnictwa, na które zabraknie pieniędzy. Uważam, że wszyscy członkowie rządu powinni zostać w Polsce i wypić piwo, które nawarzyli.
      Teraz rząd powinien zająć się powodziami i podtopieniami w Małopolsce i Podkarpaciu.

      Usuń
  10. Niestety pogoda nie rozpieszcza i...ceny będą wysokie. A szkoda, bo latem zajadałam się świeżymi warzywami i owocami...szczególnie truskawki!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, w ubiegłym roku była susza i upały, ale owoce były bardzo słodkie. Teraz była najpierw susza, a teraz ulewy szczególnie na południowym zachodzie Polski.
      Wczoraj jadłam truskawki po 14 zł za kilogram.
      Pozdrawiam serdecznie po kolacji.

      Usuń
  11. No cóż, susza jedno, ale skądś trzeba też brać pieniądze na te wszystkie 500+, 300+ itp. Niektórzy się cieszą, ale po kieszeniach obrywa się wszystkim.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolino, masz rację, za dużo rząd, a dokładnie prezes, naobiecywał, a skutkiem tego jest podwyżka wszystkiego.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  12. Są jeszcze czereśnie za 59,99 :)
    Rząd wszystkim daje, ktoś to sobie odbiera.
    Ja lubię zupy, zatem ubolewam nad cenami warzyw. W Biedronce wczesne ziemniaki są w cenie 1,99, jednak od dawna wyeliminowałem je z drugiego dania na rzecz kasz, ryżu, makaronu. Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyszku, cena czereśni to istny horror. Ciekawa jestem, czy będą tańsze, bo to zdrowe owoce.
      Jeśli ziemniaki są takie tanie, to na pewno są sprowadzane z Cypru i tych nie radziłabym kupować.
      Pozdrawiam słonecznie.

      Usuń
  13. Od trzech lat nie robię sama zakupów, ale po przynoszonych paragonach, orientuję się, że wszystko podrożało i to ogromnie. W dniu moich imienin syn w ramach prezentu przyniósł łubiankę truskawek, klnąc przy tym pod nosem. Okazało się, że wystawioną cenę 14 zł od wziął za koszt łubianki, a nie kilograma. Truskawki duże, ale zupełnie bez smaku, chyba są szklarniowe. Te polne drobniutkie ale słodziutkie jednak znacznie smaczniejsze(to samo dotyczy warzyw). Dziękuję za odwiedziny na moim blogu, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwono, u nas w czwartek też były truskawki po 14 zł za kilogram, ale mąż kupił mi tylko pół kg, bo więcej bym nie zjadła, a na drugi dzień mogłyby już być do wyrzucenia.
      Były ładne i duże, ale nie pachniały i nie smakowały tak, jak te, które kiedyś mieliśmy na działce.
      Zauważ, że róże szklarniowe pachną zielskiem, dlatego wolę jedną różyczkę zerwaną z własnej działki niż bukiet róż szklarniowych.
      Życzę miłego weekendu.

      Usuń
  14. Witaj powoli kończącym się majem
    Z ziemniaków na pewno nie zrezygnuję, tak jak nigdy nie zrezygnowałam z prawdziwego masła, chociaż czasy i mody były różne. Prędzej nie zjem pietruszki i selera. W tym roku niestety przez suszę rzadziej robiłam gołąbki.
    Oczywiście, że nikt nie zabrania mi pojechać do miejsc, do których tęsknię. Nikt też nie zabrania mi zatrzymać się i często to robię. Są jednak rzeczy, sytuacje, osoby, no i praca, których nie mogę ot tak zostawić. Oczywiście w czerwcu planuję podróż pociągiem, ale jak wrócę, to wiem, że zaraz będę znowu tęsknić... Ten typ tak już ma. W rzeczywistości konkretna, rzeczowa, zdecydowana... A na moich stronkach postanowiłam być inna i że o tych tęsknotach, marzeniach, czyli o tym o czym szumią moje myśli będę pisać. I tak już będzie. No może, gdy nie będę już pracować, jak Ty....
    Pozdrawiam moim ulubionym zapachem akacji, którym zachwycam się teraz na każdym kroku. A piwonie już zaczynają kwitnąć....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ismeno, też nie zrezygnujemy z ziemniaków, bo na nich się wychowaliśmy. Już od ponad 10 lat niczym nie smaruję chleba, chyba że pasztetem, który daje się rozsmarować.
      Oczywiście, że możesz robić, co chcesz, bo jesteś osobą dorosłą. Ja też tęsknię za rodzinnym domem, ale już nie mam do kogo jechać. Gdy jeszcze żyła mama i siostra, to jeździliśmy tam raz w miesiącu.
      Wiem, że jesteś zupełnie inna niż się przedstawiasz na swym blogu, tylko nie rozumiem, że ciągle podkreślasz te same sprawy.
      W pobliżu mojego domu rośnie bardzo dużo akacji, moja koleżanka z pracy smażyła z ich kwiatami pyszne naleśniki. Może gdzieś w internecie jest przepis, to je usmaż, na pewni Ci posmakują.
      U nas zakwitła na razie tylko jedna bordowa piwonia, różowe i białe mają tylko pączki.
      Pozdrawiam wraz z piękną pogodą, która zachęca do wyjścia z domu.

      Usuń
  15. Ceny zupełnie zbzikowały. Za każdym razem przy kasie ogarnia mnie zdumienie, bo jeszcze niedawno na codzienne zakupy wydawałam o połowę mniej. Staram się tego zanadto nie analizować, by nie psuć sobie humoru. Jeść trzeba tak czy siak.
    Pocieszam się, że jeśil wejdzie w życie 500 plus dla wszystkich dzieci, trochę podreperuję budżet. Co nie znaczy, że jestem zwolenniczką nieuzasadnionego rozdawnictwa. Po jakiego grzyba taka pomoc komuś, kto dobrze zarabia i nie ma problemów z utrzymaniem choćby i kilkorga dzieci?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marto, dziś czytałam na temat tej drożyzny i aż za głowę się łapałam, w jak zastraszającym tempie wszystko drożeje- nie tylko żywność. Ceny europejskie, a zarobki bardzo niskie. Bez męża nie zdołałabym wyżyć.
      To, co dostaniesz na Młodego, to wydasz na te podwyżki, aby Ci dorastający syn nie przymierał głodem.

      Usuń
  16. U nas na razie ceny bardziej przyjazne - dzisiaj 1 kg truskawek 13 zł, a czereśnie po 35 zł. Fakt, że to i tak nie mało. Na szczęście moja mama ma kawałek ogródka, z którego korzystamy, bo inaczej byłoby krucho.

    OdpowiedzUsuń
  17. Królowo, jak na te porę roku to i tak wysokie ceny.
    My też mamy działkę, ale zbyt mokrą, a czereśnie i wiśnie nie lubią mieć nóg w wodzie. Z truskawkami mieliśmy problem, bo rzucała się na nie szara pleśń, dlatego zlikwidowaliśmy.

    OdpowiedzUsuń
  18. Lata mijają, a ceny coraz wyższe.

    OdpowiedzUsuń