niedziela, 01.04.2007.
Ten post powstał, jak widać, w kwietniu 2007 roku, wtedy nosił tytuł: "Lata ptaszek po ulicy..." A oto jego treść:
Na początku lat 90. nastąpiła pierwsza dekomunizacja naszych ulic. W moim mieście ulicę Janka Krasickiego przemianowano na Ignacego Krasickiego, zaś Aleksandra Zawadzkiego na Tadeusza Zawadzkiego- „Zośkę”. Niby różnica niewielka, bo tylko w imieniu, ale słuszna.
Natomiast ulica Feliksa Dzierżyńskiego stała się ulicą Władysława IV, mimo to niewdzięczni mieszkańcy dotychczasowej ulicy Żelaznego Feliksa twierdzili, że mieszkają przy ulicy Władysława IV Dzierżyńskiego.
Toczył się też bój o pewną uliczkę, której mieszkańcy nie chcieli nowej nazwy. Włodarze miasta postanowili przemianować ją na ulicę Ofiar Katynia, zaś mieszkańcy twierdzili, że sami czują się jak ofiary, chodząc po nierównych chodnikach i jeżdżąc po jezdni pełnej dziur.
Nikt nie chciał urazić oficerów zamordowanych w Katyniu, ale też nie chciał mieszkać przy ulicy, która tak strasznie się kojarzy. Ostatecznie skończyło się na tym, że mieszkają teraz przy ulicy Rydza- Śmigłego.
Oczywiście z mapy miasta znikły nazwy Świerczewskiego, Gwardii Ludowej i inne niesłuszne.
Najszczęśliwsi są mieszkańcy osiedli noszących nazwy ptaków, roślin czy bajek, bo chyba ich adresy nie ulegną zmianie, albowiem szykuje się kolejna dekomunizacja. Ale ja na ich miejscu zawczasu bym się nie cieszyła, przecież komuna kojarzy się z czerwienią, więc gorliwi dekomunizatorzy mogą wziąć pod nóż ulicę Jarzębinową, Porzeczkową, Królewny Śnieżki (tej od krasnoludków w czerwonych czapeczkach) czy Czerwonego Kapturka.
Na szczęście mamy w mieście tylko jeden duży i oficjalny pomnik, pod którym od niepamiętnych czasów czci się rocznice wszystkich wydarzeń historycznych. Pomnik został zdekomunizowany w pierwszym rzucie, usunięto z niego niesłuszny napis, skuto gwiazdę z czapki niesłusznego żołnierza i … gotowe.
Nie wiem, co stanie się z moją ulicą, bo też jej nazwa jest podejrzana historycznie, chociaż mieszkańcom z niczym niewłaściwym się nie kojarzy.
Już kiedyś pisałam, że obrzydliwe jest, gdy w zależności od tego, jak zawieje wiatr historii, krew przelana za ojczyznę jest słuszna albo niesłuszna.
Abstrahuję od tego, jakie koszty poniesie nasze „tanie państwo” przy wymianie tablic z nazwami ulic i dowodów osobistych, a jakie mieszkańcy, którzy będą zmuszeni wymienić pozostałe dokumenty.
Interesuje mnie też, jak w moim mieście zostanie przemianowana nazwa pewnego miejsca, które oficjalnie nazywa się Kaczy Dół."
Jak widać, już wtedy za rządów PiS-u z przystawkami miało być "tanie państwo", o czym zapomniałam.
Nie wiem, dlaczego umieściłam te schody do nieba. Widocznie mi się z czymś skojarzyły, tylko z czym?
Czyżby z jakimś pomnikiem? Może ktoś mi pomoże rozwikłać ten problem. Będę za to wdzięczna. Przepraszam, że umieściłam wpis sprzed wielu lat, ale dziś przeglądałam te posty, które skopiowałam ze starego bloga Onetu i zauważyłam, jak wiele moich zapisów z lat 2005-2007 jest nadal aktualnych.
Schody do nieba kojarzą mi się ze spoglądaniem w lepszą przyszłość...
OdpowiedzUsuńU nas właśnie rozmontowują Pomnik wdzięczności dla wyzwolicieli miasta, następnym krokiem powinna być zmiana podręczników do historii i wzmianka, że to Amerykanie nas wyzwalali...
W nazwach ulic natomiast zaczyna przybywać duchownych, jeszcze trochę to i pomnik Kaczyńskich może powstanie.
Oj, poszliby niektórzy po rozum do głowy, zamiast do kościoła :-(
Jotko, jak powiedział poeta: "Trzeba z żywymi naprzód iść,/ Po życie sięgać nowe.../ A nie w uwiędłym laurów liść/ Z uporem stroić głowę".
UsuńWydawało nam się, że to, co było i minęło, już nie wróci. A jednak wraca.
Burzy się "niesłuszne" pomniki, zmienia nazwy "niesłusznych" ulic, ale historii nie da się w ten sposób wygumkować.
W moim mieście mieszkańcy i radni sprzeciwili się nazwaniu ronda imieniem Lecha Kaczyńskiego, który nigdy nie był w moim mieście. Wszystkie ronda, a jest ich sporo, noszą imiona ludzi, którzy zasłużyli się dla miasta. Są to lekarze, pisarze, aktorzy, naukowcy, jednak nie wiem, czy któryś z nich kiedyś nie okaże się "niesłuszny".
Obawiam się, że po rozum już jest za późno.
Moja ulica nosi imię rosyjskiego żołnierza, ale niedawno zbierano podpisy pod petycją przeciw zmianie nazwy, podpisałam także.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńZ bajkowymi nazwami ulic może być duży problem. Choćby Kubuś Puchatek, który nie ma płci i chodzi bez spodni. Krasnoludki natomiast, to nie tylko sprawa czerwonych czapeczek. Przecież... Jak można mieszkać pod jednym dachem z panienką i to w dodatku Królewną Śnieżką? :)))
Podczas pierwszej dekomunizacji zmieniono nazwę ulicy Mikołaja Kopernika na Świętego Mikołaja. Tak na nwszelki wypadek, z rozpędu chyba.
Pozdrawiam serdecznie.
AlEllu, może to śmieszne, ale u nas jest Osiedle Bajkowe i jest ulica Królewny śnieżki. Wiele lat temu na początku roku szkolnego pytałam uczniów, czy zmienili adresy, bo musiałam wypełnić dziennik. Pewien Artur, którego ojca też kiedyś uczyłam, podniósł rękę i spytał, czy może mi powiedzieć na ucho, przy jakiej ulicy mieszka. Wyszeptał, że koledzy będą się z niego śmiać, gdy głośno powie, że na Królewny Śnieżki.
UsuńCzy z Mikołajem Kopernikiem to żart, czy też prawda? Według mnie trzeba być durniem, żeby tak zmieniać nazwę ulicy.
Serdecznie pozdrawiam.
Anno, wcale nie żartuję. Naprawdę ul. Mikołaja Kopernika zmieniono na Świętego Mikołaja. Chyba według każdego, nie tylko Ciebie, uczynił to jakiś dureń. Nawet, jeśli nie wiedział, kim ów Mikołaj Kopernik, to przecież nie problem sprawdzić.
UsuńAlEllu, tego nawet w najkoszmarniejszych snach nie można sobie wyobrazić, że jest ktoś w Polsce, kto nie wie, kim był Mikołaj Kopernik.
UsuńJednak jeśli ktoś myli zdjęcie młodego Stalina ze zdjęciem Baczyńskiego, to wszystko jest możliwe.
No cóż pozostaje chyba tylko modlić się o ZDROWIE bo o rozum to już chyba dla tych wszystkich rządzących i ich popierających jest za późno... :(
OdpowiedzUsuńYolanthe, jakoś nie wyobrażam sobie, aby nasze nawet najgorętsze modlitwy coś pomogły.
UsuńFakt ...sama też w to wątpię :) Swoją drogą uważam ,że te wszystkie burzenia np pomników, przemianowywania nazw ulic itp to jest zapieranie się własnej historii... To tak jakby zakłamywać , przemilczać , lub przerabiać historię własnej rodziny, wywalać z pamięci niewygodnych przodków i odżegnywać się od więzów krwi i przejętych genów ... śmiechu warte . :) Pozdrawiam :)
UsuńYolanthe, pięknie to napisałaś.
UsuńChyba żadne normalne państwo w Europie nie wyrzeka się swoich korzeni, a obecny rząd się od nich odcina.
Aż wstyd.
Serdeczności.
Wszystkie ulice tym kraju zostały przemianowane z Władysława Broniewskiego na JPII.
OdpowiedzUsuńA Broniewski miał stałe poglądy i nie dał się komunie, jak Tuwim czy Gałczyński, choć był komunistą z przekonania. Nie napisał nowych słów hymnu... I takiemu Poecie zabrano ulice...
JoAnno, najprawdopodobniej nasze liceum też już nie nosi imienia Broniewskiego, a do tej pory pamiętam, gdy je nadawano. Znam mnóstwo wierszy Broniewskiego, bo często moi uczniowie recytowali je na apelach szkolnych i innych uroczystościach państwowych.
UsuńSerdeczności.
Każda władza ma swoich idoli i bohaterów. Dlatego jestem zwolenniczką nazw ulic, które nikogo nie drażnią. Jest tyle wdzięcznych nazw, takich "na zawsze". Ulica Kolorowa, Błękitna, Orla, Sosnowa, Klonowa, Wiosenna, Piaskowa, Słoneczna czy Jesienna. Inaczej wpadamy w paranoję.
OdpowiedzUsuńNiedawno w moim mieście zburzono obelisk postawiony w 20-tą rocznicę wyzwolenia miasta. Kiedyś nieopodal niego stał czołg, lubiane było to miejsce. Społeczeństwo w sondażach było przeciw zburzeniu pomnika. No i co ? No i nic. Pomnik zburzono. Chociaż włodarza miasta znam prywatnie od lat jako fajnego faceta, po objęciu władzy "oczadział" totalnie i na dwóch łapkach służy dobremu panu. Już nie myśli, już tylko słucha. A panu kojarzyło się to z systemem totalitarnym. Jak więc mam iść do urny i głosować na miejscowego, dobrze ocenianego ? Jak już złapie buławę w rękę, mózg ma zlasowany. Bo ryba od głowy się psuje. Serdeczności ślę, droga Aniu :)
Aniu, gdy jeszcze zwykli internauci mogli pisać komentarze na Onecie, właśnie napisałam o takich neutralnych nazwach ulic.
UsuńJak można burzyć pomniki czczące rocznice wyzwolenia miasta, przecież takie wyzwolenie było! Choć niektórzy bardzo chcą, to nie zafałszują historii, bo historia sama się obroni.
Na wybory powinnaś iść i oddać przekreślone kartki, nawet z jakimś dopiskiem. Wtedy nikt nie wykorzysta Twojego głosu, bo wg nowej ordynacji wszystko jest możliwe.
Gorąco pozdrawiam.
Jotko, ciekawa jestem, czym zawinił ten żołnierz, chyba tylko tym, że walczył z hitlerowskimi Niemcami. Też byśmy się z mężem buntowali przeciw takiej decyzji.
OdpowiedzUsuńJakie wkurzające jest zmiana nazwy ulic. Człowiek przyzwyczai się już do nich a tu trach zmiany i co to niby zmienia. Ale jak wiadomo my na nic nie mamy wpływu i trzeba podporządkować się władzy.
OdpowiedzUsuńWłaśnie to jest najgorsze, że mieszkańcy ulicy nie mają żadnego wpływu na zmianę nazwy "niesłusznej" na słuszną.
UsuńPozdrawiam.
Oj Aniu, z tymi ulicami to wariactwo. Jakie to smutne, że tak dawne sprawy są aktualne nadal.
OdpowiedzUsuńPowiem, że obecna sytuacja jest dla mnie przerażająca...
Chętnie przysłałabym Ci świeży felieton mojego męża :)
A te schody do nieba, kojarzą mi się z chęcią ucieczki tam, gdzie nie ma takich "słusznych" sytuacji, tam gdzie myślenie jest pozbawione partyjnych podtekstów...
Pozdrawiam serdecznie.
Pawanno, to przeraża wszystkich myślących. Ciekawa jestem, jak długo to będzie trwało. Mam nadzieję, że szybko się skończy.
OdpowiedzUsuńTe schody kojarzą mi się z czymś innym, ale to okaże się za jakiś czas.
Serdecznie pozdrawiam.
Zamieszanie z poplątaniem wyszło z tą całą dekomunizacją:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś to wszystko albo prawie wszystko, zostanie odkręcone.
UsuńMożnaby się pośmiać gdyby nie to, że chyba nikomu z nas nie jest do śmiechu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Stokrotko, dla mnie to nie jest do śmiechu, bo nie lubię, gdy naród odcina się od swych korzeni.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Moim zdaniem umieszczanie wpisów z 'tamtych' blogów to fajna sprawa, bo wiele treści się zapomina a ich przypomnienie jest tego warte. Ja z najstarszego bloga na WP, który zamknęłam z powodu braku miejsca na zdjęcia a nie można było wówczas przeciągnąć fotki na stronę umieściłam wiele wpisów dodając nowsze zdjęcia. Co dziwne blog ten jest nie skasowany przez administratora i ciągle istnieje.
OdpowiedzUsuńCo do nazw ulic to najlepiej byłoby, gdyby były zwyczajnie numerowane, bo od tych bohaterów już mi się źle robi.
Pozdrawiam :)
Jolu, prawie codziennie czytam skopiowane posty i widzę, że wtedy pisałam z większą pasją niż teraz. Chyba już nastąpiło zmęczenie materiału.
UsuńNumerowanie ulic byłoby możliwe, gdyby wszystkie ulice przecinały się pod kątem prostym, jednak w naszych miastach jest to niemożliwe. Wtedy nikt nigdzie by nie trafił.
Cieplutko pozdrawiam.