piątek, 16 marca 2018

Jak nie haluksy, to pasożyty i bitcoiny

   Czy ktoś jeszcze pamięta czasy, gdy nie byliśmy bez przerwy bombardowani reklamami? Słabo to sobie przypominam, pamiętam jedynie pierwsze reklamy w telewizji, bo malutka wtedy córka, słysząc charakterystyczny sygnał ogłaszający, że będą reklamy, biegła go telewizora z okrzykiem: "O Boże, jekjamki".
   Teraz reklamy rozpanoszyły się wszędzie: w telewizji, prasie, internecie. Gdybyśmy nie znali się na porach roku, to widząc różne saszetki przeciw grypie, syropy na kaszel i żele na katar, wiedzielibyśmy, że jest zima.

Gdy tylko pojawiają się środki dla alergików, to znak, że nastała wiosna. 
   Od wielu miesięcy zaczęto nas informować, jak pozbyć się haluksów i to w bardzo prosty sposób. Możliwe, że haluksy są bolesne, ale na pewno pomoże tylko operacja.
   Ostatnio, co napawa mnie obrzydzeniem, insynuuje się nam, że na pewno mamy pasożyty. Chodzi o to, aby tylko kliknąć w informację, ale ja nigdy tego nie robię.
   Teraz przyszła moda, jak można zarobić kolosalne pieniądze, gdy zainwestujemy w bitcoiny.  Nie wiem, co to takiego i nie mam ochoty tego wiedzieć.
   Już dawno przestałam szukać czegokolwiek w sklepach internetowych, bo potem na głównej stronie Onetu nie dość, że pojawia mi się ten produkt, to jeszcze jest ruchomy i mogę nabawić się oczopląsu. Na dodatek na moją pocztę wysyłane są informacje na temat tego produktu.
    Kiedyś syn przysłał mi linka do patelni grillowej i na drugi dzień na Onecie wyświetlały mi się wszystkie możliwe patelnie, które bez przerwy zmieniały układ.
   Można wyciągnąć jeden wniosek, że jesteśmy szpiegowani, czego chyba nikt nie lubi.
   Wiem, że mogę zamknąć reklamy, włączając adblock, ale informatyk, który opiekuje się moim komputerem, powiedział, abym tego nie robiła, bo w ten sposób mogą przeniknąć wirusy.

30 komentarzy:

  1. O tym szpiegowaniu już gdzieś pisałam - jedyne prawdziwe szpiegowanie, to szpiegowanie przez sąsiadów. A tutaj próbują nam coś wcisnąć i najzwyczajniej w świecie na to pomaga zdrowy rozsądek - trzeba wiedzieć, co chce się kupić i czy naprawdę jest mi coś potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świechno, mam tak porządnych sąsiadów, że nie interesuje ich, co robię i kto do nas przychodzi. Na dodatek są życzliwi, choć wiem, że bywają wścibscy sąsiedzi, ale nigdy takich nie miałam.
      Z moim synem bez przerwy rozmawiamy na GG, a że on prawie wszystko kupuje w internecie, to wysyła mi linki, abym obejrzała.

      Usuń
  2. To prawda, jesteśmy bombardowani reklamami. Wprawdzie z dzieciństwa pamiętam jedną radiową reklamę : "krem żeńszeniowy marki Uroda", ale to był malusieńki pikuś. Przy czym marka Uroda była dobrą marką. Zupełnie inaczej jest teraz, ponieważ czasy dla hochsztaplerów, więc i pomysły kwitną.
    Zastanawiam się, czy korzystanie z e-faktur /internet, telefon etc./ to nie genialne wykładanie swoich danych adresowych ? Potrzeba na nie jest ogromna, można nawet handlować adresami, aby kolejni cwaniacy mieli do nich dostęp. Ech, chyba ogarnęło mnie jakieś czarnowidztwo....
    Serdeczności zostawiam, droga Aniu :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anulko, nie ma dnia, abym nie otrzymała telefonu, że mój numer został wylosowany i mam przyjść po nagrodę. Zawsze odpowiadam, że przyjdę pod warunkiem, że będzie to kolia brylantowa, bo jeśli nie, to się nie pojawię.
      Kiedyś czytałam, że największym szpiegiem jest Facebook i między innymi dlatego mnie tam nie ma i nie będzie.
      Pierwszą reklamą telewizyjną był chyba jakiś środek zabijający insekty "na śmierć". Dopiero potem lawinowo zaczęły się pojawiać inne reklamy, które tylko zatruwają nam życie.
      Serdeczności w zasypany śniegiem wieczór.

      Usuń
  3. Najbardziej apetyczne są reklamy podpasek lub zeli intymnych w porze śniadania, gdy chcemy obejrzeć wiadomości.Mnie ostatnio irytują reklamy środków na potencję, ich wymowa jest taka, że najważniejsze w życiu mężczyzny to być gotowym 24 godziny na dobę...
    Z powodu reklam przestałam kupować kolorowe pisma, artykułów musiałam szukać między reklamami. Na kilku stronach przepisy na ciasta, sponsorowane oczywiście, następnie reklamy środków na odchudzanie...obłęd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jotko, to prawda, że niektóre reklamy telewizyjne są obrzydzające. Reklamy tabletek na potencję bywają pornograficzne. Dobrze, że nie mam małych dzieci i nie muszę im tłumaczyć, co to takiego.
      Nigdy nie kupowałam i nie kupuję kolorowej prasy, wystarczy mi gazeta z programem telewizyjnym, bo tam jest wszystko;w ostatniej nawet jakaś szyna na haluksy.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Zdarzyło mi się kiedyś studiować na kierunku "Promocja i reklama" i przyznam, że jest to pasjonująca dziedzina. Od wielu lat z ogromnym zainteresowaniem śledzę oba te zjawiska. Reklamy pozwalają wiele powiedzieć o tym, jakie jest i jak zmienia się nasze społeczeństwo.
    Jedno jest pewne: jeśli jakaś reklama Cię irytuje, to znaczy, że nie jest skierowana do Ciebie.
    Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masko, mój syn po zarządzaniu i marketingu też się bardzo dobrze zna na manipulacjach reklamami. Dawno temu czytałam w Angorze, jak zachęcić klientów marketów do kupna danego produktu i widzę, że właśnie w opisany sposób zachęcają.
      Mnie irytują wszystkie reklamy, bo do sklepu idę po konkretne zakupy. Po prostu jestem świadomym klientem i nie biorę z póki czegoś, czego nie potrzebuję. Gazetki reklamowe przeglądam ze względu na kłamliwe nazwy wędlin, bo wszystkie są od wójta, sołtysa, szwagra, teściowej, Bartka, Jędrusia, z wiejskiej zagrody...
      Na promocje nabiera się tylko mój mąż.
      Gorąco pozdrawiam w zaśnieżonym dniu.

      Usuń
  5. Klik dobry:)
    Nie rozumiem polityki reklamowej. Codzinnie mam e-maile reklamujące hotel, który zarezerwowałam we wrześniu ubiegłego roku na czerwiec 2018 r. Przecież drugi raz takiej samej oferty i w dodatku na ten sam miesiąc nie kupię. Po co więc reklamodawcy to robią?

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AlEllu, rozumiem Cię, bo gdy patrzyłam w na stronę, w którym hotelu na Tureckiej Riwierze w maju zamieszka mój syn, to bez przerwy pojawiają mi się wszystkie możliwe hotele jednej firmy turystycznej. I żeby tylko w Turcji, ale też na Bali, na Kubie, a ostatnio w Chorwacji.
      Jednak te reklamy są dla mnie do zniesienia, bo przynajmniej mam piękne widoki, ale żeby kupić bakalie, a potem przez miesiąc oglądać je, to już przesada.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  6. Pierwsza reklama jaka zapamiętałam, to była ta z udziałem Krzysztofa Kolbergera, a dotyczyła banku. Sypały się wtedy na aktora gromy, że nie uchodzi, aby ktoś tak wybitny grał w reklamie. Teraz każdy bardziej znany aktor(ka) bardzo chętnie biorą udział w takich przedsięwzięciach i nikt nie robi z tego powodu rabanu. "Pieniądze nie śmierdzą", a wiadomo, że z reklamy są one dużo większe niż roczny dochód z gry w teatrze. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwono, jednak są aktorzy, którzy występują we wszystkich możliwych reklamach, a to już jest denerwujące.
      Nie mogę patrzeć na nic, co reklamuje Robert Lewandowski, bo on jest jak dziewczyna do wszystkiego. Chyba nie może narzekać na brak pieniędzy.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Anno są ludzie, którym pieniędzy nigdy dość. Wymieniony przez Ciebie piłkarz zarabia tyle jako futbolista, że w reklamach już nie musiałby, a jednak jak nie szampon, to golarki itp. Zresztą jego żona nie ustępuje mu w tym temacie. Ja nie mogę zdzierżyć małżeństwa Majdanów, bo też się pchają, gdzie tylko mogą. Mam pytanie spoza tematu :czy maskakropka2 ma swojego bloga w nowym miejscu? Potrzebuję się z Nią skontaktować w sprawie prywatnej, a nie znam adresu mailowego. Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Iwono, Lewandowscy stanowczo przesadzają z tymi reklamami i ukrywaniem twarzy małej Klary. Takie małe dzieci są do siebie podobne.
      Na to, co wyczyniają Majdanowie, nie mogę patrzeć.
      Maskakropka nie założyła nowego bloga ani nie przeniosła swojego na portal Wordpress. Niestety, nie znam jej adresu mailowego.
      Pozdrawiam podczas niesamowitego wichru.

      Usuń
  7. Mnie reklamy najbardziej denerwują w trakcie filmu lub innego ciekawego programu, a poza tym mi nie przeszkadzają. Nie muszę ich czytać przecież :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gigo, gdy tylko film przerywa mi reklama, natychmiast przełączam na inny kanał. Chętnie oglądam kanały Domo+ i Kuchnia+, bo tam nie ma przerywników reklamowych.
      W internecie nie czytam reklam, ale je widzę i to mnie denerwuje. Jedynie jestem w stanie zrozumieć programy, w których produkt jest lokowany, bo dzięki temu można stworzyć takie programy jak "Kuchenne rewolucje" czy "MasterChef".
      Pozdrawiam.

      Usuń
  8. przerwy na reklamy w trakcie filmu czy jakiegoś programu, który akurat oglądam z zainteresowaniem doprowadzają mnie do szewskiej pasji - są coraz dłuższe. Przez ich ilość i namolność tracą...bo człowiek stara się od nich uciec i ogania się jak od natrętnych komarów i traktuje je jak zwykłe śmieci. Niestety media bez reklam to czas przeszły .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yolanthe, chyba nie wyobrażamy sobie telewizji, prasy, internetu bez reklam, bo chyba po to zostały stworzone.

      Usuń
  9. Jest dokładnie tak jak opisałaś.
    Ja wyłączam AdBlocka na chwilę, kiedy przeglądam różne portale, a potem znowu go włączam.
    Przeglądam strony z butami na przykład nie po to żeby je kupić, bo but musi być zmierzony, tylko po to, żeby wiedzieć co nowego. Potem szukam w mieście. Tak ostatnio kupiłam ocieplane śliczne kalosze z ładnym wzorkiem. Kiedy zobaczyłam w sklepie już wiedziałam co kupuję. To samo robię z torebkami i innymi artykułami. Oglądam towar w sklepach internetowych, potem łatwiej jest wybrać w sklepach w realu.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, dziś znów atakowały mnie patelnie i to na dodatek 14 różnorodnych sztuk.
      Ładne kalosze widziałam niedawno w jakiejś gazetce reklamowej i też miałabym ochotę je kupić.
      Torebki kupuję w pewnym zaprzyjaźnionym butiku, co do butów, to prawie cały rok noszę adidasy, bo są najwygodniejsze. Oczywiście jeśli nie ma śniegu w zimie.
      Teraz jest tak dużo sklepów i sklepików, że nie trzeba zamawiać w internecie, jak to robi mój syn.
      Cieplutko pozdrawiam.

      Usuń
  10. Mnie też denerwują reklamy. Mam swoje ulubione towary i nigdy nie sugeruję się reklamą. Na zakupy zawsze chodzimy z notesikiem, w którym są zapisane brakujące artykuły. Filmy, które nas interesują są nagrywane na twardy dysk. Przy odtwarzaniu szybko przelatuje się reklamy.
    W internecie wystarczy zainteresować się jakąś reklamowaną pozycją, od razu pojawia się wiadomośc o bieżących aktualizacjach. Oczywiście, od razu je odrzucam.
    Anno, życzę ciepłego tygodnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łucjo, najlepiej iść do sklepu z karteczką, bo wtedy nie kupi się czegoś, co jest niepotrzebne.
      Filmy fabularne oglądam bardzo rzadko, bo te stare pamiętam bardzo dobrze, a nowe mnie nie interesują.
      Najgorzej z reklamami w internecie, szkoda, że nie wszystkie można zamknąć.
      Oby tylko następny tydzień był ciepły, bo to mroźne wietrzysko, które nam dokucza, jest nie do zniesienia.
      Serdeczności.

      Usuń
  11. Nigdy nie zapomnę pierwszych telewizyjnych reklam podpasek,
    były żenująco śmieszne. Teraz reklamy są bardziej
    inwazyjne, włażą mi z buciorami wszędzie, gdzie tylko
    się pojawiam.

    Robaki, pasożyty, alergie... Cóż. Po prostu nie oglądam,
    omijam, nie czytam, ale zakupy w necie lubię robić,
    zwłaszcza książki, perfumy i plecaki oraz pierścionki
    w moim stylu. :)

    Co do wirusów, zgadzam się, doznałam, przeżyłam.

    Dobrego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JoAnno, pierwsze reklamy w polskiej telewizji były szokujące. Te podpaski to chyba były "z pewną dozą nieśmiałości".
      Od reklam chyba się nie opędzimy, choć w niektórych miastach, np. w Zakopanem, zakazano reklam zasłaniających budyneczki.
      Perfumy kupują mi moi panowie, zaś mąż zaopatrzył mnie w pierścionki po każdym zdanym egzaminie na studiach.
      Dwa razy miałam wyjątkowo wredne wirusy, choć nie wchodzę na żadne niebezpieczne strony, więc może informatyk miał rację, że to przez adblock.
      Miłego i ciepłego tygodnia.

      Usuń
  12. A na mnie ktoś się uwziął i ciągle mi przesyła reklamę środka odchudzającego.
    A ja wcale nie chcę się odchudzać...

    :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś niechcący kliknęłaś na tę reklamę ;)Nie jest trudno kliknąć na reklamę, bo przecież na monitorze bez przerwy migają artykuły.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  13. No i czegoś pożytecznego o Internecie się dowiedziałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ismeno, internet to studnia bez dna. Nigdy wszystkiego się nie dowiesz.

      Usuń
  14. Anno, te reklamy pokazują sie dlatego, że teraz jest polityka tzw. ciasteczek. W ten sposób rzeczywiście nas sledza. Stąd, jesli choć raz zamawiałaś w internecie na przykład hotel,bedziesz miała co jakis czas przysyłane kolejne oferty.Tak długo jak długo dana firma przechowuje ciasteczka, czyli dane o Twoim zakupie, albo oglądaniu czegoś w sieci. Nic na to nie poradzimy, taki jest dzisiejszy świat. Ja lubię kupować w internecie, bo z kolei denerwuje mnie gwar galerii i generalnie sklepy. Ale ja z reguły w ogóle mało kupuję, bo jestem minimalistka i bardzo sobie to chwalę. A reklamy mnie nie denerwują, po prostu jesli mnie nie interesują, omijam je i tyle.Pozdrawiam Cie serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, też omijam wszystkie możliwe reklamy, ale one zawsze się napatoczą pod oczy.
      O ciasteczkach wiem i często wszystkie usuwam, ale wtedy znikają mi moje loginy i muszę na nowo je wpisywać.
      Mój syn to "kupie" internetowy i to on bez przerwy podsyła mi linki, bo jeśli coś zamawia z jakiejś strony, to chce, żebym też sobie wybrała. W ten sposób przez niedogadanie się kupił mi karob i kwas hialuronowy. Na szczęście oba te produkty mi się przydały.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń