Do napisania tego postu skłonił mnie ten artykuł, choć już od dawna miałam identyczne przemyślenia. Polacy lubią, gdy ktoś się nimi opiekuje oraz za nich myśli i właśnie tak jest za obecnych rządów, które organizują nam życie od momentu narodzin do późnej starości.
Gdy w rodzinie urodzi się dziecko, natychmiast dostaje co miesiąc 500 złotych i tak ma być do 18 roku życia, oczywiście jeśli odda się głos w wyborach na obecnie rządzącą partię, bo jeśli wygra inna, to dziecko nie dostanie ani grosza
Potem jest szkoła i aby rodzice mieli pieniądze na tornistry, podręczniki i przybory szkolne, uczeń dostaje od troskliwego rządu 300 złotych. Nieważne, że podręczniki się ma po starszym rodzeństwie, a ubiegłoroczny tornister i wyposażony piórnik może jeszcze służyć przez co najmniej rok. Trzeba kupić nowe, a co ze starymi?
Przychodzi czas na pracę i rząd o młodych też nie zapomina. Do 26 roku życia młodzi pracownicy nie muszą płacić PiT-u.
A co z emerytami? Ci to dopiero mają raj! Mogą zajmować się wnukami, bo nie muszą pracować do 67 roku życia, jak to im zafundował poprzedni rząd. Na dodatek dostaną trzynastą emeryturę, a może nawet czternastą. Gdy ukończą 75 rok życia, zostaną nazwani seniorami i będą otrzymywać bezpłatne lekarstwa, o ile znajdą takie w aptece.
Komu tu jeszcze coś dać, aby dostać ich głosy w wyborach? Aha, przecież są jeszcze rolnicy, więc oni dostaną po 500 złotych za krowę i 100 złotych na tucznika.
Ostatnio na Nowogrodzkiej zrodził się pomysł, aby drobni przedsiębiorcy mieli o 500 złotych niższą składkę na ZUS. Wszak jest ich 270 tysięcy, a tyle głosów piechotą nie chodzi. Trzeba tych mikroprzedsiębiorców udobruchać za to, że zostanie podwyższona średnia krajowa płaca i kto wie, czy nie będą musieli zlikwidować swoich firm.
Tylko zapomina się lub celowo pomija nauczycieli, lekarzy rezydentów oraz ludzi niepełnosprawnych i ich opiekunów. Widocznie z wyliczeń wynika, że nie opłaca im się dawać żadnych dodatkowych pieniędzy.
Oczywiście te wszystkie pieniądze mają różne obwarowania, z którymi trzeba się liczyć.
Polakom marzy się państwo socjalne, które o nich dba i mówi, co mają myśleć. Dodam, że rząd nie ma własnych pieniędzy i za te wszystkie +ileś płacimy z naszych podatków, a to odbija się na wzroście cen, o czym już kiedyś pisałam.
Niektórzy lubią gdy różni doradcy podpowiadają jak mają żyć w każdym aspekcie - doradca od finansów, od diety, od seksu itp.
OdpowiedzUsuńPodręczniki nie muszą być po młodszym rodzeństwie, są darmowe od 1 do 8 klasy, a po 3 latach używania są wywalane na makulaturę, to jest dopiero rozrzutność.
Ciekawe o powiedzą ci wszyscy oczekujący na wsparcie gdy kasy zabraknie dla dzieci lub na ich emerytury...
Jotko, faktycznie, w podstawówce są darmowe podręczniki, zapomniałam o tym.
UsuńTeż się obawiam, że kiedyś pieniędzy zabraknie, a może nawet już brakuje, tylko o tym głośno się nie mówi, bo wtedy elektorat może się odwrócić i zagłosować na partię, która nie jest rozrzutna.
Droga Anno!
OdpowiedzUsuńNie oglądam żadnej telewizji gdyż jestem uczulona na ludzi z partii rządzącej. Ich jad jest dla mnie tak groźny, że na ich widok od razu bym padła.
Serdecznie pozdrawiam:)
Łucjo, ale chyba wiesz o wszystkich kwotach, które wymieniłam w mym poście? Poza tym na pewno masz na ten temat zdanie.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Masz rację ... Cieszy mię ten rym: "Polak mądr po szkodzie";
OdpowiedzUsuńLecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi...
Jak widać od czasów Kochanowskiego jakoś tak w tym względzie u nas bez zmian.
Yolanthe, martwi mnie to, że dla Polaków ważniejsze są pieniądze i gotowi są za nie sprzedać swoje głosy. Nieważne szkoły, szpitale, przychodnie, drogi, ważne, aby jednostka dostała kasę.
UsuńNo tak, kupić można wszystko, kwestia ceny. Ze zdziwieniem słucham, że to samo /a nawet więcej/ obiecują partie opozycyjne. Przebitka musi być. Byle tylko wleźć do rozkosznego bagienka. Potem kolejne podwyżki cen a naród niech się buja. Prezes rozegrał to koncertowo, przecież pies kocha pana, który daje kiełbaski. Nawet, gdy starczy ich na krótki czas, pies o tym nie wie. Ważne tu i teraz. Do tego brak jakiegokolwiek morale, a bolączki narodu są najmniej istotne, nawet "darowane" nie uleczy ich. Ważne, aby zadbać o siebie, o tym wie chociażby pan Banaś, bo teraz juz nie da ruszyć z intratnego stanowiska. Swoi wiedzą i chronią, po to w końcu są, zresztą sami nierzadko korzystali z przybytków, a ci po drugiej stronie też mają swoje za uszami. Kłamstwa na każdym kroku a do tego , bezczelność i arogancja. Układy, układziki, granie na nosie społeczeństwu. Nie mogę tego znieść. Aniu kochana, nie mogę pisać na ten temat, od razu się irytuję, a jak wiesz, powinnam tego unikać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAnulko, jak świat światem w każdej kulturze i religii można było ludzi przekupić, bo to tylko kwestia ceny.
UsuńDla prezesa najważniejsza jest rodzina, której sam nie założył, a powinien świecić przykładem. Bez przerwy odbywają się bogoojczyźniane uroczystości, bo patriotyzm też jest bardzo ważny i wypada się pokazać, skoro będzie tam jakiś dygnitarz.
Dziwne, że Marian Banaś otrzymał kamienicę od przyjaciela z AK, podobnie jak ojciec-dyrektor otrzymał dwa samochody od bezdomnego, który zaraz potem umarł. Dziwne, że nigdy takich prezentów nie dostaje zwykły śmiertelnik, a jeśli już, to musi mieć na wszystko dowody.
Anulko, właśnie dlatego o tym piszę, bo mnie to irytuje.
Powinnam jeszcze napisać o niespełnionych obietnicach, ale może innym razem.
Ściskam Cię mocno.
Ja to bym chciała, żeby nic mi nie dawali, ale mniej zabierali ;)
OdpowiedzUsuńMam wykształcenie ekonomiczne. I serce dość po liberalnej stronie. Niektóre rzeczy bolą mnie serio fizycznie. I coraz mniej to jest śmieszne.
Żeby jednemu dać, trzeba drugiemu zabrać.
UsuńChyba wszyscy dostrzegamy rosnącą drożyznę. Gdy się ogląda gazetki reklamowe, to bez przerwy się widzi, że wszystko tanieje, tylko najpierw się bierze ceny z kosmosu, a potem je obniża. Albo tanieją produkty spożywcze, którym kończy się termin ważności.
Świat polityki bije na emocje prze wyborami obiecują potem jak wybory wgrane zapominają o obietnicach.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, masz rację. Każdy obiecuje nam kiełbasę wyborczą, a potem o tych obietnicach zapomina.
UsuńA ja się zastanawiam, kiedy ten dobrobyt skończy się z wielkim hukiem.
OdpowiedzUsuńKarolino, skończy się szybciej niż nam się wydaje. Pieniędzy nie powinno się przejadać
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńWczoraj rozmawiałyśmy z koleżanką o tym i obie zauważyłyśmy, że z tym rozdawaniem pieniędzy wcale nie jest tak, jak to wygląda w telewizji rządowej, szczególnie przed wyborami, gdy trwa kampania wyborcza.
Trzynastą emeruturę natychmiast oddałam do ciepłowni, ponieważ w trakcie sezonu grzewczego podrożało ogrzewanie i trzeba było wyrównać. Moje pieniądze dostali w wielotysięcznych odprawach ludzie, których odwołano ze stanowisk po wyborach samorządowych, ponieważ barwy polityczne zmienił Magistrat. Codziennie - w stale rosnącej cenie podstawowych zakupów - daję na 500+ dla moich bardzo bogatych znajomych, mających czwórkę dzieci. Gdyby nie moje obowiązkowe datki dla tych bogaczy, sama mogłabym dać 500 zł biednej rodzinie z chorym dzieckiem. Tak więc kto daje? Na tyle, na ile potrafię liczyć, stwierdzam, że daję ja, o!
Pozdrawiam serdecznie.
AlEllu, oczywiście, że to całe rozdawnictwo jest z naszych pieniędzy. Zawsze biorę faktury za lekarstwa, więc mogę porównać, o ile każde lekarstwo podrożało. Na dodatek niektórych lekarstw ratujących życie nie ma w aptekach, nawet nie mogę kupić ich zamienników.
UsuńJak się okazuje, Polki dzięki temu 500+ wcale nie rodzą więcej dzieci, nawet mniej, a to przecież było celem tego "sztandarowego programu", dzięki któremu PiS wygrał wybory.
Teraz prezes cały czas myśli, jaką grupę społeczeństwa przekupić, a do strajkujących niepełnosprawnych nikt z rządu nie wyjdzie, a to są ludzie, którym należy się pomoc finansowa!
Serdecznie pozdrawiam.
Polaków zawsze najbardziej boli, gdy państwo kogoś wesprze. Ja wolę, że te "nasze" pieniądze ida do rodzin potrzebujących niż na bzdurne filmy i sztuki o LGBT, które jest tak lansowane, czy na tworzenie i utrzymywanie kolejnych żydowskich muzeów. Jakoś polskie muzea, pomniki itp. jeśli są zagranicą, to musi na nie łożyć nasze panstwo, a nie to w którym się znajdują! A jeszcze próbuje się je wyrzucać z danej lokalizacji, odbierać nam budynki, zabraniać renowacji cmentarzy itp.
OdpowiedzUsuńOj, Dandi, nie zgadzam się z Tobą, zresztą przeważnie mamy inne poglądy. Jakoś nie oglądałam żadnych sztuk i filmów o LGBT.
UsuńPamiętaj, że przed obu wojnami światowymi Polska była ojczyzną dla Żydów. Przeczytaj nowelkę Marii Konopnickiej "Mendel Gdański" lub powieść Elizy Orzeszkowej "Meir Ezofowicz", może zmienisz zdanie.
Anno, pierwsza rzeczą powinno być podniesienie kwoty wolnej od podatku, co poprawi sytuację najuboższych, a także tych, których zarobki nie są stałe. Oczywiście absurdem jest pobieranie podatku od emerytów. Podniesienie tak znaczne płacy minimalnej oczywiście spowoduje zwolnienia, pracę na czarno i podwyżki. Ten sam efekt (chodzi mi o wzrost wynagrodzeń, bo rzeczywiście gros ludzi nie zaraboa wiele) można uzyskać poprzez zmniejszenie podatków, zmniejszenie kosztów zatrudnienia. Byłaby to motywacja do tworzenia przez przedsiębiorców nowych miejsc pracy - więcej pracowników w firmie, większa sumarycznie kwota podatku dla państwa... ale oczywiście pisowski rząd na to nie pójdzie, bo te 500+ łatwiej widać - typowy populizm, choć będę powtarzał jak mantrę, że powstania pisowskiego rządu walnie przyczyniła się poprzednia ekipa, która nie doceniła skali niezadowolenia ludzi z narastającej różnicy w dochodach pomiędzy najbiedniejszymi a bogatymi... i, aby posłużyć się cytatem "sprawa się rypła", a elektorat pisowski rozumuje jak jeden mąż: "wszyscy kradną, ale ci przynajmniej się z nami dzielą"... ot i najpierwszy powód popularności pisu... pozdrawiam z Kielc... jeszcze nie z domu
OdpowiedzUsuńAndrzeju, to rozdawnictwo mnie przeraża, bo ono nie wypływa z dobroci, lecz z wygrania wyborów. Bez przerwy szuka się grup zawodowych, którym by coś dać.
UsuńNie znam się na ekonomii, ale wyobrażam sobie, że małych przedsiębiorców nie będzie stać na 4 tys. złotych pensji. Najprawdopodobniej małe firmy padną lub będą zatrudniać ludzi na czarno.
Co do 500+, to nie wszystkie Polki chcą być matkami Polkami. Dzieci nie rodzi się dla pieniędzy.
Pozdrawiam, widzę, że choć jesteś w Polsce, to znów daleko od domu.
Droga Aniu,
OdpowiedzUsuńjest takie polskie i tylko polskie słowo:
ŻÓŁĆ
i to jest nasza domena, niestety. Mówię "nasza", bo jestem Polką,
chociaż ostatnio bardzo często brzmią mi w uszach słowa poety od "małych miasteczek",
który napisał również "Modlitwę dziękczynną z wymówką".
Nie oglądam już nawet Canal+, bo nie chce mi się być operatorką pilota, żeby się niechcący nie narazić na jakieś podszyte jadem teksty.
Czytam, zaglądam do internetu, zajmuję się pracą.
Teraz dopadło mnie zapalenie oskrzeli, ale już wydałam głos. :)))
To, co się tu robi, odbija się na nas wszystkich, bo ceny galopują po prostu.
Chaotycznie, wiem.
Wybacz.
Ostatnio bardzo lubię piosenkę Muńka Staszczyka pt. POLA... Ale czy ta Pola się obudzi?
JoAnno, do twórczości Andrzeja Bursy zaraziłam kiedyś pewną ósmą klasę, a były to czasy, kiedy poezji Bursy nigdzie nie można było kupić. O dziwo, uczniowie tej klasy gdzieś wynaleźli dla mnie nieduży tomik i mnie uszczęśliwili.
UsuńNie mogę żyć bez polityki, która coraz bardziej mnie przeraża, a hejt wlewa się drzwiami i oknami. Kiedyś tak nie było i mam nadzieję, że po wyborach już nie będzie. Oby tylko Polacy mądrze zagłosowali.
Muszę poszukać tej piosenki, bo jej nie znam.
Serdeczności w obrzydliwy dzień.
Witaj końcówką września
OdpowiedzUsuńPieniądze, pieniądze.... Kto by ich nie chciał otrzymywać za darmo (no prawie za darmo, bo w zamian... ) Ja też pewnie chętnie przygarnęłabym takie.
Ale tak na poważnie... Nawet nie chcę myśleć co mnie, nas wszystkich czeka za kilka lat, kiedy zaczniemy korzystać z pieniędzy, które płaciliśmy, aby zapewnić sobie emeryturę.
Dzisiaj ponieważ jest to początek czasu Aniołów chciałabym Ci życzyć:
Niech Anioł skrzydłem progi Twego domu otoczy
Pozdrawiam nadzieją na dobry dla nas wszystkich październik
Ismeno, na poprzednim blogu pisałaś, ile wyliczono Ci emerytury i to było przerażające.
UsuńMoja emerytura wynosi tyle, ile płaca początkującej nauczycielki, choć przepracowałam 35 lat.
Wszystko drożeje, nawet chleb, choć on należy się ludziom jak psu pełna miska.
Niestety, październik jest obrzydliwy, aż nie chce się wyjrzeć przez okno.
Pozdrawiam cieplutko.
Witaj już październikowo
UsuńTak Jesień zadomowiła się u nas na dobre. Dni stają się coraz krótsze. Noc wydłuża się. Jest chłodniej, pada.... Także i ja spowolniałam. Ale wystarczy mały promyk słońca w kolorowych liściach i już chciałoby się spacerować.
Pozdrawiam wszystkimi kolorami października po kolejnym siatkarskim meczu
Tak, wiem, że nie przepadasz za jesienią... Ale teraz jest tak pięknie. Za chwilę wszystko zszarzeje, zatopi się w kroplach deszczu.
UsuńA problemy z oczami... Coś o tym wiem.
Pozdrawiam słonecznie
Dzisiaj rozmawiam z dziećmi i słyszę: Babcia mówi, że trzeba głosować na.... bo będzie kasa.
OdpowiedzUsuńWięc nie wierzę, że coś się tu zmieni. 😰😭
JoAnno, pamiętasz akcję "Schowaj babci dowód"? Widocznie teraz też jest potrzebna.
UsuńBabcie powinny mieć więcej rozumu i nie dawać się przekupić.
Dzięki temu biznes się kręci, jest duży konsumpcjonizm, firmy zarabiają i koło się zamyka.
OdpowiedzUsuńA dla nauczycieli chyba mają zapowiedzieć przechodzenie na emeryturę po 20 latach pracy. Każdego potrafią obdarować... Wszystko jest do czasu. Pozdrawiam miło :)
Zbyszku, nauczyciele i tak uciekają ze szkoły, bo za takie pieniądze nie opłaca się pracować. Tyle lat się uczyć i zarabiać tyle co sprzątaczka czy woźny- bez ujmy dla nich.
UsuńNie słyszałam o takiej emeryturze po 20 latach pracy, ale wszystko możliwe, tylko ile ta emerytura będzie wynosić? Na pewno nie więcej niż tysiąc złotych.
Serdecznie pozdrawiam.
W Twoim poście jest pewna nieścisłość- niepełnosprawnym też obiecuje się 500+ choć nie zainteresowałam się jakie warunki muszą spełniać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńIwono, mam nadzieje, że teraz, gdy w sejmie jest Iwona Hartwich, która z innymi rodzicami dzieci niepełnosprawnych protestowała na korytarzu sejmowym przez 40 dni, sprawa ruszy z miejsca. Zawsze są jakieś obwarowania, aby tylko wypłacać pieniądze jak najmniejszej ilości osób.
UsuńPozdrawiam.
Ha, nie wszyscy Anno rozumieją, że za te "dary" rządowe płacimy z własnych kieszeni. Ten, kto byłby w stanie to ludziom wytłumaczyć miałby wielką szansę na awanse w polityce bo by to znaczyło, że jest przede wszystkim odważny! Umie mówić, wie co mówi, do kogo mówi i przekonująco mówi. A my wszyscy byśmy go poparli, prawda? Pomarzyć dobra rzecz.
OdpowiedzUsuńIwono, ci, którzy dostają te pieniądze, myślą, że rząd im je daje. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że to są nasze pieniądze! Jednak ludziom tego się nie wytłumaczy, ciekawa jestem, co zrobią, gdy pieniądze się skończą, a skończą się na pewno.
UsuńMnie przeraża to rozdawanie...Ludzie chyba nie zdają sobie sprawy że za tymi "datkami" będzie kryło się np podwyższenie cen rachunków. A jeszcze bardziej jestem w szoku, że ludzie tak łatwo dają się omamić. Zamiast chcieć poprawić coś w swoim życiu, uczyć się nowych rzeczy oni wolą żyć na zasiłkach.
OdpowiedzUsuńNiestety, już wszystko drożeje, łącznie z chlebem. Rząd panicznie szuka pieniędzy, gdzie tylko się da.
UsuńDla mnie ludzie żyjący na zasiłkach to zwykłe darmozjady.