wtorek, 23 stycznia 2018

360 kilogramów tuszy i nieszczęścia

   W Stanach Zjednoczonych żyje bardzo dużo ludzi  tak otyłych, że przez lata nie wychodzą z domów, gdyż nie są w stanie podnieść się z łóżka.
   Wcale się nie dziwię tej ogromnej tuszy, bo gdy kiedyś zobaczyłam gazetkę reklamową pewnego popularnego marketu, która proponowała amerykańskie słodycze i gotowe produkty, to aż załamałam ręce.
   Większość z nas uwielbia słodycze, wielu gospodyniom nie chce się gotować posiłków, bo można w mikrofalówce podgrzać coś gotowego. Jednak koszt tej niefrasobliwości jest ogromny.
   Na kanale TLC często oglądam program "My 600-lb-life", zaś polski tytuł to "Historie wielkiej wagi". Za każdym razem  jest to historia kobiety czy mężczyzny o przeogromnej tuszy, często dochodzącej prawie do 400 kilogramów. Najgorsze, że ci ludzie nie zdają sobie sprawy, że sami do tego doprowadzili i obwiniają innych. Nie potrafią wziąć się za siebie i dalej jedzą masę słodyczy i śmieciowe jedzenie.
   Jedynym ratunkiem dla nich jest doktor Nowzaradan, Irańczyk z pochodzenia, chirurg ogólny, naczyniowy i bariatra. Pacjenci jego kliniki w Houston nazywają go "doktorem Now".

                                                            (zdjęcie z internetu)

    Gdy już  ludzie otyli dojrzeją do tego, aby spróbować wrócić do normalności i cieszyć się życiem, potrafią jechać przez kilka dni do kliniki doktora, aby tam błagać o ratunek.
   Doktor, widząc, że waga przekracza 300 kilogramów, każe najpierw zastosować dietę, bo inaczej nie da rady zmniejszyć żołądka do wielkości piłki golfowej. Jednak nie zawsze otyłym się to udaje, bo nie potrafią zmienić swych nawyków żywieniowych, zaś rodzina, też przeważnie o sporej nadwadze, nie potrafi się zmobilizować, aby gotować zdrowe posiłki. Na szczęście niektórym udaje się w ciągu miesiąca zgubić nawet 30 kilogramów.
   Z przerażeniem, ale też z wielką ciekawością oglądam ten program, bo interesuje mnie, czy tym potwornie otyłym ludziom uda się dzięki pomocy doktora Nawzaradana  wrócić do wagi, jaką mieli, zanim zaczęli tyć.
   Widzę dramaty osób, które z jednej strony chciałyby schudnąć, a z drugiej próbują oszukać doktora, co nigdy im się nie udaje, bo waga pokazuje prawdę. Widzę też tych, którym udało się wrócić do normalności i teraz nadrabiają czas, w którym byli wyłączeni z normalnego życia. 
   Mój mąż na wszelkie fast foody mówi "paskudy"  i ma rację, bo ileż to roboty, aby ugotować zdrowy obiad ze zdrowych produktów.
   Dodam jeszcze, że w  większości otyłymi ludźmi są Afroamerykanie lub  Meksykanie.
   Trzeba obejrzeć choć jeden odcinek, aby zobaczyć,  z jakimi problemami boryka się "doktor Now". Proponuję zerknąć na tę stronę aby zobaczyć, jak wyglądała kobieta ważąca 470 kilogramów, której udało się schudnąć 379 kilogramów.

41 komentarzy:

  1. Klik dobry:)
    Ciekawi mnie, co po schudnięciu robią ze skórą? Wycinają operacyjnie, czy zawijają i wkładają w jakieś kieszonki w ubraniu?

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. AlEllu, widziałam, jak niektórym po schudnięciu skóra z brzucha podczas siedzenia za kierownicą samochodu zwisała aż do podłogi. Doktor Nowzaradan wycina zbędną skórę, czasami jest jej 9 kilogramów.
    To jest potworne, ale oglądam, czasami nawet po kilka razy ten sam odcinek. Te filmy są dobrą nauczką dla tych, którzy nie dbają o wagę.
    Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo interesujący post. Otyłość staje się problemem w wielu krajach. Nie jemy fast foodów.
    W czerwcu ub.r. podczas wizyty w Kolonii postanowiliśmy kupić coś do jedzenia aby zjeść po drodze. czasu było mało a sporo do zobaczenia.
    Postanowiliśmy wstąpić do McDonalds'a. Ugryźliśmy po jednym kęsie i kanapki znalazły się w pierwszym napotkanym koszu na śmieci.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łucjo, te osławione McDonalds'y są między innymi winne tej przepotwornej tuszy Amerykanów. Ileż można jeść frytki z panierowanymi kurczakami lub ogromne hamburgery?
      Gdy córka była mała, czasami zaglądaliśmy tam, bo cwaniacy do jedzenia dodawali ciekawe zabawki, których gdzie indziej się nie kupiło.
      Raz tylko w drodze z Włoch kupiłam w jakiejś budce zapiekankę z pieczarkami, która powędrowała do kosza, bo była niejadalna.
      Nie jadam chipsów, nie piję napojów słodzonych.
      Serdeczności.

      Usuń
  4. To prawda Aniu, że ludzie sami są sobie winni, sami dopuszczają do tego, że mają nadwagę. A najgorsze w tym wszystkim jest to "śmieciowe jedzenie i brak ruchu. Właśnie mąż przyniósł wczoraj gazetkę z Lidla, w której to reklamowany jest "Tydzień amerykański". I w tym tygodniu amerykański to są same świństwa, jak dla mnie nie do przełknięcia. Oczywiście to wszystko ładnie, pięknie wygląda na zdjęciach.
    Opowiadałam Ci chyba kiedyś, że oglądałam na satelicie taki reportaż z angielskiej szkoły. Dzieci przyzwyczajone do tego śmieciowego jedzenia, absolutnie nie chciały jeść tego normalnego jedzenia. I to jest okropne!

    I ja też nie cierpię chipsów, a wodę piję tylko naturalną-mineralną.
    A frytki to robię sobie sama, gdy mi się zachce. Tak w ogóle to jestem za normalnym jedzeniem, chociaż wiem co jem. A ważyć 300 kg nie wyobrażam sobie...

    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JaGuś skoro już napisałaś, że to Lidl reklamuje to amerykańskie paskudztwo, to potwierdzę, że to chodziło właśnie o ten market. Owszem, wszystko pięknie zapakowane i nic, tylko kupować i jeść. Tylko jakim kosztem?
      Na temat żywienia dzieci w szkołach swój dwuodcinkowy program przygotował Jamie Olivier, którego można oglądać na Kuchnia+. Nawet dziś już widziałam, jak w 30 minut można zrobić trzydaniowy posiłek- zdrowy i pożywny.
      Jeślibyś miała kanał TLC, to na pewno natrafiłaś na ten program o niesamowitych tłuściochach.
      Niedawno zmarła najcięższa kobieta świata, Egipcjanka, która ważyła 500 kilogramów.
      Zdrowe produkty to najlepszy sposób na dobra sylwetkę.
      Buziaczki.
      Poza herbatą owocową i kawą piję tylko schłodzoną przegotowaną wodę z kranu.

      Usuń
    2. I to właśnie chyba był program J. Olivera, w którym dzieciom próbował podsuwać zdrową żywność. A, i pamiętam jeszcze, że szkolne kucharki niezbyt były z tego również zadowolone, że będą musiały gotować zdrową żywność. No i rodzice, również, niektórzy, byli z tego zadowoleni.
      A jeśli mamy dobrą sylwetę, to wiadomo, że i zdrowie też nam mniej szwankuje.
      A ja herbaty nie pijam, za to kawy to troszku za dużo, no i wody mineralnej też piję dużo.

      Serdeczności.

      Usuń
    3. JaGuś, ostatnio wyczytałam w necie, żeby pić herbatkę z cynamonem w laskach. Już syn o tym wie i mi kupi w swojej znajomej hurtowni. Nie dość, że cynamon spala tłuszcz, to jeszcze obniża cukier. W sam raz dla mnie.
      Nie pij tyle kawy, bo to niezdrowo.
      Buziaczki.

      Usuń
  5. Oglądam na TVN Style polski program "Sekrety lekarzy". Parę dni temu kobieta z problemami m.in. skórze po zrzuceniu 100 kg wagi /ważyła 200 kg/, wymagała operacji wycięcia powłoki skórnej. Niestety, złe parametry zdrowotne nie pozwoliły na to. Jej brzuch wygląda koszmarnie. W większości to kwestia byle jakiego żywienia, zgadzam się z Twoim mężem, jak się je paskudy to tak się też wygląda. Jesteś tym, co jesz. Serdeczności ślę, droga Aniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anulko, tez oglądam "Sekrety lekarzy", bo to bardzo pouczające programy.
      Widziałam takie koszmarne zwisy skóry i nie tylko na brzuchu, ale na nogach i ramionach.
      Miejmy nadzieję, że kobieta się wyleczy i lekarze usuną nadmiar skóry, bo to tragedia, aby tak żyć.
      Ja też mam niewielką nadwagę, ale na razie nie robię z tego wielkiego problemu, bo wystarczy kilka tygodni odchudzania się i będzie w porządku.
      Cieplutko pozdrawiam.

      Usuń
  6. jedzenie dla wielu staje się takim samym nałogiem jak wszystkie inne ... przyczyn otyłości jest wiele, ale niezależnie od tego jaka by to nie była przyczyna człowiek musi sam chcieć z nią walczyć.
    To pokazują te programy. Walka z nałogami nie jest łatwa. Dlatego nawet tak cudowny lekarz jak dr Nowzaradan nic nie zdziała jeżeli pacjent nie będzie współpracował.

    Profilaktyka, a więc uświadamianie ludzi w tym zakresie jest bardzo potrzebne, choć z drugiej strony mnie osobiście dziwi, że pozwala się na produkowanie śmieciowego jedzenia i tego wszystkiego co szkodzi zdrowiu i powoli zabija . Mimo iż wiadomo, że ta chemia nikomu nie służy to karmi się tym ludzi, a gdy chorują, umierają wtedy mówi się , że to ich wina bo źle się odżywiali . Robi się działania pozorne czyli udajemy , że leczymy, pomagamy choć i tak wiadomo , że pomóc uda się tylko nielicznym . Jedno wielkie zakłamanie ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yolanthe, na blogu Onetu często pisałam na temat żywienia i przedstawiałam słynnych kucharzy. Niby ludzie wiedzą, co jest dla nich niezdrowe, ale i tak nie potrafią się obejść bez pizzy, zapiekanek, hamburgerów.
      Kiedyś jakiś dziennikarz postanowił chyba przez pół roku jeść tylko gotową żywność z Mc Donalda czy KFC. Po pół roku okazało się, że zrujnował sobie wszystkie narządy wewnętrzne, choć wcześniej był okazem zdrowia. Po tej akcji zaczęto do hamburgerów dokładać warzywa.
      Kucharz, Jamie Olivier, propaguje w ciągu dnia pięć porcji warzyw i owoców, co ja skrupulatnie przestrzegam.
      Dużo dobrego uczy pani Kasia Bosacka w programie "Wiem, co jem i wiem, co kupuję". Każe przede wszystkim patrzeć na metki, aby wiedzieć, ile jest polepszaczy smaku- słynnego E.
      Magda Gessler nauczyła mnie, aby przed kupnem wędliny, kawałeczek spróbować i często to robię.
      Te wszystkie grubasy żywiły się tylko gotowym śmieciowym jedzeniem i potem taki tragiczny efekt.

      Usuń
  7. Świetny post!
    Niestety, nie mam czasu na oglądanie TV,
    ale czytam sporo.
    Niedawno przeczytałam niezwykle interesującą
    popularnonaukową książkę pt. Twój drugi mózg,
    w której autor w przystępny sposób opisał zależność
    mózgu od jelit i tego, co w siebie wrzucamy.

    Na temat diety mam wyrobione zdanie od wielu lat.
    Natomiast co do otyłości, to zauważyłam, że ludzie otyli
    często potrzebują miłości i opieki, tyją, gdy brakuje im
    tych rzeczy.

    Często, ale nie zawsze.
    Byłam przedwczoraj w Legnicy i lekarza
    i zjadłam frytki w popularnej fast- FU! - dajni...
    Brzuch mnie boli do dziś, pomijając fakt,
    że smaku moich domowych frytek toto nie miało.
    Dziwię się, że ludzie wpychają w siebie takie coś...

    Pozdrawiam serdecznie.

    Jestem, dotarłam, będę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanno, dobrze wiem, jak się odżywiasz, choć nie w pełni to popieram, ale to Twój wybór.
      Ci ludzie niesamowicie otyli zasłaniali się tym, że mieli trudne dzieciństwo, bo nie czuli się potrzebni swoim rodzicom. Przeważnie ojciec porzucał rodzinę, a oni uciekali w nadmierne objadanie się.
      Uważam, ze lepiej zjeść kawałek czegoś zdrowego, choć niekoniecznie taniego, niż objadać się tanim byle czym. Z wielkim trudem nauczyłam tego mojego syna, który poza miastem wynalazł rewelacyjną masarnię i tam kupuje wszystko świeże i pachnące dla siebie i dla mnie.
      Ma też zaprzyjaźnioną hurtownię, gdzie kupuje mnóstwo niedrogich bakalii, które służą za przekąskę. Lubię sobie pochrupać migdały i obowiązkowo zjeść trzy daktyle, aby mieć energię do życia. Mąż codziennie zjada niewielką miseczkę żurawiny i kilka daktyli.
      Dawno temu kupiłam w Niemczech frytkownicę i sama smażyłam frytki, ale już od dawna zrezygnowałam, bo za dużo oleju musiałam wylewać i zatruwać środowisko.
      Raz na dwa miesiące kupuję mrożone frytki i smażę je na patelni pod przykryciem bez tłuszczu.
      Cieszę się, że do mnie dotarłaś i nigdy o mnie nie zapomnisz.
      Gorąco pozdrawiam.

      Usuń
    2. Lubię migdały, żurawinkę i rodzynki, w ogóle lubię bakalie
      i wymyśliłam nawet bardzo pyszny przepis na bakaliowe, domowe
      ciasteczka, które nazwałam może niezbyt apetycznie, ale adekwatnie
      do ich wyglądu: kupki praptaka. ;-) Może kiedyś opublikuję przepis
      na blogu.

      Trudne dzieciństwo, ojciec tyran - jakże częste powody do trudnego życia i, jak poniżej pisze Cylka, popadania w uzależnienia.
      A przecież moc i siła jest w nas i jeśli jej w sobie nie odnajdziemy,
      popadamy w stany, z których po latach trudno się wydostać.

      Usuń
    3. JoAnno, już wyobrażam sobie, jak wyglądają Twoje ciasteczka;) Jednak nieważny wygląd, najważniejszy smak, a ten na pewno jest kuszący.
      Mam tyle tych bakalii w opakowaniach po kilogramie, że nie mam ich gdzie trzymać. Wyobrażasz sobie kilogram nasion chia czy kilogram łuskanego słonecznika czy dyni (w tej hurtowni jest wszystko).
      Rozumiem tych wszystkich nadmiernie otyłych, ale przecież, co często powtarzam, każdy jest kowalem swego losu.
      Uściski.

      Usuń
    4. Mnie też przydałaby się taka hurtownia z bakaliami,
      naprawdę dużo bym dała, żeby ją mieć.
      Uwielbiam "budyń" z chia.
      Zalewa się nasionka i garść sułtanek mlekiem sojowym o smaku waniliowym z Biedronki
      i odstawia na co najmniej 3 godziny (ja sobie zalewam przed pójściem spać i zostawiam pod przykryciem na noc).
      Rankiem wystarczy wkroić jakiś owoc: banana, gruszkę albo dodać maliny, jagody - pycha na śniadanie (biorę w pojemniczku do pracy).

      Będę wredna i nieempatyczna: nie rozumiem tych już zbyt otyłych, nie umiem. :(
      Bo wszystko ma swoje granice. I tak, jak lubię panie z krągłymi kształtami, tak panów odchudzałabym od razu.

      Dobrego!

      Usuń
    5. Joanno, sprawdź w internecie, bo może jest w Twoim mieście taka hurtownia, tylko o tym nie wiesz.Syn jako stały klient ma w tej hurtowni 5 procent zniżki.
      Chia dodaję do jogurtów, zup i sosu, do niczego innego nie próbowałam. Zwykłego budyniu nie jadam, bo jest za słodki, ale za to codziennie przyrządzam mężowi kisiel.
      Kobietki z niewielkimi krągłościami wyglądają apetycznie, zaś panowie z tzw. mięśniem piwnym- tragicznie.
      Miłego.

      Usuń
    6. Ubóstwiam ten program z dwóch powodów. Ja też mam problem z jedzeniem. Czuję się bez przerwy głodna i gdyby nie świadomość to zajadłabym się do nieprzytomności. Obserwuję zmagania tych cierpiących ludzi. Na pewno nie do końca są winni tej sytuacji. Pomijam trudne dzieciństwo, ale też zaburzenia w mózgu w tzw. kontrolce sytości.

      Usuń
  8. Często oglądam ten program, bo z kolei ciekawi mnie temat uzależnienia psychicznego (a wielu z tych pacjentów wykazuje takie symptomy, łącznie ze współuzależnieniem w rodzinie).

    Zbieram powoli listę blogów do obserwacji na moim nowym blogu i ciesze się, że tutaj dotarłam, chociaż pech, że mogę komentować tylko z blogspota (a blog mam na wordpressie, widać go na moim profilu). Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cynio, przez 12 lat prowadziłam bloga na Onecie, ale go nie przeniosłam na WordPress, po prostu 31 stycznia zniknie z wirtualnej przestrzeni.
      Kiedyś na mój blog na Onecie wchodziła osoba o nicku cynia.
      Co do programu "Historie wielkiej wagi", to przeważnie skupiam się na zachowaniu ludzi, którzy chcą schudnąć. Denerwuje mnie zrzucanie na innych odpowiedzialności za swoją potężną tuszę. Każdy ma swój rozum i sam powinien kontrolować swe zachowanie.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
    2. Oczywiście, że sam kontroluje swoje zachowanie, jednak trwamy w różnych relacjach z najbliższymi. Zjawisko współuzależnienia jest autentyczne, szeroko opisane i dotyczy nie tylko alkoholików. Najbliżsi mogą nałóg ułatwiać i to zachowanie też jest rodzajem nałogu ... ba, jest nawet nagradzane społecznie, bo matki opiekujące się niezaradnymi dziećmi są podziwiane. Osoby, które pojawiają się w tym programie, zwróć uwagę, że wszystkie mają opiekunów. I chociaż jasne jest, że w którymś momencie np. położyły się do łóżka i nie powinny mieć dostępu do tak ogromnej ilości pożywienia, to dostęp mają i jeszcze bardziej hodują sobie masę. Dość często, gdy otyli zaczynają chudnąć, doświadczają nawet wściekłości swoich najbliższych ... trudno jest wyjść z roli opiekuna i zająć się własnym życiem :)

      Usuń
  9. Cynio, niestety, na Twoim profilu na Bloggerze nie widzę żadnego Twojego bloga na WordPress.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest po lewej stronie jako "moja strona internetowa".

      Usuń
    2. Dziękuję za informację, już znalazłam.

      Usuń
  10. Mój komentarz zaginął, ale powtórzę krótko : oglądam w TVN Style program "Sekrety lekarzy". Ostatnio też był przypadek kobiety, która schudła 100 kg /ważyła 200 kg/ i powłoka skórna została wiewlgachna. Niestety, stan zdrowia nie pozwala na usunięcie jej. Serdeczności ślę, droga Aniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anulko, Twój komentarz trafił do spamu, ale ja codziennie sprawdzam i jeśli zobaczę komentarz od znajomego, zaraz go przywracam tam, gdzie powinien być.
      Gorąco pozdrawiam.

      Usuń
  11. Każdy jest odpowiedzialny za swoje życie i wybory. Sam często widzę dzieciaki, które obżerają się bez opamiętania, a otrzymywane w szkole jabłka lub marchewkę wyrzucają do kosza. Wszystko zaczyna się w młodości i w domu. Ale podziwiam tych, którzy walczą i się im udaje. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyszku, dzieci potrafią w tornistrze nosić przez kilka tygodni niezjedzone drugie śniadanie, bo wolą w sklepiku kupić czekoladowy batonik lub chipsy albo coca colę.
      Wiadomo, że czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  12. Tak jak anoreksja, nadmierne dojadanie ma podłoże psychiczne.
    Trzeba z tym walczyć, chociaż to trudne na pewno.
    Serdeczności Aniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, zgadzam się z Tobą, tylko że ci ludzie nie potrafią przestać jeść i to na dodatek śmieciowe jedzenie.
      Podnoszą alarm dopiero wtedy, kiedy jest już zbyt późno.
      Gorąco pozdrawiam.

      Usuń
    2. Często tak jest jak piszesz, niestety....
      Pozdrawiam:)

      Usuń
    3. Jolu, nigdy nie jadłam śmieciowego jedzenia, bo to sama chemia, na dodatek wyprodukowana ze wszystkiego, co jest najtańsze. Oglądałam w tym programie, jak kobiety ważące grubo ponad 300 kilogramów miały pretensje do wszystkich, tylko nie do siebie.
      Serdeczności.

      Usuń
  13. Najgorsze, że to ciągła walka, a pozbywanie się kolejnych kilogramów niesie za sobą kolejne problemy. Na przykład jednym z nich jest nadmiar skóry, bo przy takiej otyłości ona się już nie kurczy tak jak przy zwykłym odchudzaniu o kilka kilogramów. Kiedyś w TV pokazywano ludzi, którzy zrzucili po kilkadziesiąt kilogramów i ten nadmiar skóry. Potem to się usuwa operacyjnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dandi, doktor Nowzaraden po jakimś czasie usuwał tę skórę, bo przecież jej zwisy były niesamowite i obrzydliwe. Skóra z brzucha potrafiła zwisać do kolan, a skóra z ramion wyglądała jak skrzydła nietoperza.

      Usuń
  14. Staram się nie oglądać takich ekstremalnych programów, zresztą coraz mniej (i to nie tylko z uwagi na moje podróże) spędzam czasu przed telewizorem. Sądzę, że niezdrowa żywność to jedno, a "predyspozycje" genetyczne to drugi powód otyłości. Bardzo często obserwując posturę (budowę) bardzo młodej osoby (nauczyciele mają tę możliwość towarzyszenia dzieciom/młodzieży przez całkiem spory przeciąg czasu) można z dużą dozą prawdopodobieństwa przewidzieć, że dzisiejszy Jasio czy Mariolka będą mieli problemy z zachowaniem przyzwoitej wagi w starszym wieku i niekoniecznie wynika to z obserwacji wielkości posiłków jakie spożywają. Po prostu, ja przynajmniej, wnioskuję to z obecnej budowy ich ciała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andrzeju, wiem, że to masochizm oglądać takie programy, ale nie mogę się od nich oderwać.
      Nigdy nie zrozumiem, że po dojściu do 150 kilogramów ci ludzie dalej jedzą te amerykańskie śmieci.
      Teraz wśród młodych dziewcząt jest moda na nadmierną chudość, więc odchudzają się na potęgę. Jednak po jakimś czasie może zadziałać efekt jojo i nieszczęsne znów przybiorą na wadze.

      Usuń
  15. W zasadzie nie zagłębiam sie w takie teksty i programy bo mnie po prostu przerażają . Trudno mi zrozumieć dlaczego ludzie tak się niszczą. Dobrej nocy życzę bo zamiast takich horrorów mimo wszystko wole bajki od Erdogana. (b

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andante, mnie to też przeraża, ale muszę oglądać do końcowego efektu.
      Miłego dnia.

      Usuń
  16. Też oglądam ten program.
    Jest dla mnie przestrogą.
    Są pacjenci którzy we wszystkim słuchają tego lekarza, a są tacy, którzy się buntują.
    Mówi a co mi szkodzi podejść.
    Tym sposobem tyją.
    Brak ruchu również sprzyja otyłości, nie tylko zajadanie emocji fast foodami. Bo często ta ekstremalna powodowana jest trudnym dzieciństwem np. molestowaniem. Jedna z bohaterek tego właśnie doświadczyła. Własna matka jej nie uwierzyła. Tak zaczęła zajadać emocje. Jedzenie przynosiło ukojenie.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko, ilekroć natrafię na ten program, zawsze oglądam i nie jestem w stanie zrozumieć, jak można się doprowadzić do takiego stanu.
      Pozdrawiam.

      Usuń