piątek, 25 stycznia 2019

Wspomnienia z audiencji w Watykanie

   W Panamie trwają Światowe Dni Młodzieży. Ta uroczystość przypomniała mi, jak na początku obecnego wieku byłam z nauczycielami na wycieczce we Włoszech i, co jest oczywiste, odwiedziliśmy też Watykan i to dwukrotnie. We wtorek zwiedzaliśmy wspaniałe Muzeum Watykańskie z niesamowitą ilością obrazów, gobelinów i innych cudów, a w środę byliśmy w Auli Pawła VI na audiencji z Papieżem Janem Pawłem II.

          (ta biała sylwetka to papież Jan Paweł II)

   Posłużę się fragmentami postu z blogu Onetu, który opublikowałam 21 lutego 2006 roku:
" W środę pojechaliśmy do Watykanu, aby uczestniczyć w publicznej audiencji. Przed wejściem do sali ubraliśmy się przyzwoicie, przeszliśmy rewizję torebek i zajęliśmy wyznaczone miejsca, niestety, dość daleko od podwyższenia, na którym miał pojawić się Papież. Wokół nas było pełno wycieczek z całego świata: świeccy i duchowni przybyli, aby wysłuchać słów następcy św.Piotra. Słowackie zakonnice po polsku śpiewały: ” Góralu, czy ci nie żal..”. Każda grupa była wyczytywana i każda w jakiś  sposób pozdrawiała Papieża. To było duże przeżycie, szczególnie dla osób głęboko wierzących. Widziałam łzy szczęścia w oczach moich koleżanek. Jestem dumna, że byłam w Rzymie i widziałam Jana Pawła II".

    Po audiencji weszliśmy do bazyliki św. Piotra, tam robiłam zdjęcia, choć było dość ciemno. Jak na złość skończyła mi się klisza i zaczęła się przewijać. Nigdy nie myślałam,  że  film przewija się tak głośno. Aż mi się głupio zrobiło. Na szczęście miałam zapasową kliszę i mogłam wymienić. Oczywiście, nie było jeszcze wtedy aparatów cyfrowych, więc zdjęcia robiłam Kodakiem.
   Mam mnóstwo zdjęć  z Włoch i z samego Rzymu, ale tylko kilka w komputerze.

35 komentarzy:

  1. Witaj Anno, wspaniałe wspomnienie:-) Takie, które zostaje w pamięci na zawsze.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amasjo, gdyby nie wycieczka, którą zorganizowała moja szkoła, to nie wiem, czy kiedykolwiek by mi się udało być na audiencji, bo w tej ślicznej auli były tylko zorganizowane grupy.
      Gorąco pozdrawiam.

      Usuń
  2. To miałaś, Anno niesamowitą wycieczkę, takie przeszycia długo w nas tkwią i wracają we wspomnieniach. dawniej aparaty przysparzały sporo problemów i trzeba było oszczędzać klisze, bo i kupić nowy film nie było łatwo. Teraz wkładasz kartę pamięci i pstrykasz tysiące fotek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jotko, dość dokładnie zwiedziłam Włochy i mam bardzo dużo zdjęć w albumie. Miałam z sobą duży zapas kliszy i chyba wszystkie wykorzystałam. Za wywołanie zdjęć też sporo zapłaciłam, ale najważniejsze jest, że mam wspaniałą pamiątkę.

      Usuń
    2. Niektóre zdjęcia zapisane cyfrowo też wywołujemy, bo lubię mieć na oku najbliższych:-)

      Usuń
    3. Jotko, kilka lat temu stałam się jedyną spadkobierczynią wszystkich starych zdjęć rodzinnych i już mam je w komputerze, bo chciałam je naprawić w photoshopie, gdyż niektóre były bardzo zniszczone. Porządnie się napracowałam, ale efekt jest znakomity.

      Usuń
  3. Gdy ja byłam w Rzymie Jan Paweł II już nie żył. Obejrzeliśmy Bazylikę Św. Piotra a potem zeszliśmy w podziemia, gdzie wówczas był pochowany Papież. Rzym zrobił na mnie kolosalne wrażenie i... nawet mnie wzruszył kilka razy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwono, też byłam w podziemiach bazyliki, ale nie chciałam oglądać grobów papieży, wolałam skupić uwagę na czymś innym.
      Rzym jest piękny, ale bardzo brudny i śmierdzący, bo Włosi wykręcają rury wydechowe z samochodów, które niesamowicie kopcą i hałasują.

      Usuń
  4. Też byłam we Włoszech kiedy to Papieżem był Benedykt XVI ale niestety nie byliśmy na audiencji. Cóż niedopatrzenie kierownika, nie wiem co, wiem, że wielka szkoda. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ivo, audiencje są w środy i dlatego warto być w tym dniu w Watykanie.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  5. Bez wątpliwości taka wycieczka rodzi szczególne emocje a potem wspomnienia na całe życie. Pozdrawiam Aniu bardzo serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anulko, emocje były bardzo duże, szczególnie gdy przedstawiano Papieżowi naszą grupę. Już nie pamiętam, jak Go powitaliśmy, ale chyba jakimś okrzykiem.
      Gorąco pozdrawiam.

      Usuń
  6. W Rzymie byłam dosyć dawno, był rok 2011 i Papieżem był Benedykt XVI. Też należało przyjść wcześniej, ustawić się w kolejce. Dla bezpieczeństw kontroli podlegał maleńki plecak. Taka audiencja to pewnie niesamowite przeżycie! Dla nas była"czymś bardzo upragnionym".
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łucjo, przed kontrolą wszyscy przebieraliśmy się pod kolumnadą Berniniego, bo byliśmy ubrani w szorty i bluzeczki na ramiączkach- panował piekielny upał. Po prostu wszyscy nakładali na siebie stosowne odzienie i wyglądaliśmy bardzo grubo, szczególnie panowie, gdy na szorty nałożyli spodnie z długimi nogawkami.
      Dobrze, że byliśmy w środę w Watykanie, ale organizatorka wycieczki już zadbała o to, abyśmy uczestniczyli w audiencji. Niektóre moje koleżanki się popłakały ze wzruszenia.
      Serdeczności.

      Usuń
  7. Byłam tylko w bazylice. Czytając opis czuć, że byłaś szczęśliwa będąc na audiencji. Chyba będziesz ją pamiętać do końca życia. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gigo, bazylika dostarcza zupełnie innych wrażeń niż uczestnictwo w audiencji.
      Niektórzy nauczyciele z mojej wycieczki po audiencji szli do kancelarii, aby za stosowną opłatą przysłano im błogosławieństwo Papieża.
      Serdeczności.

      Usuń
  8. Witaj Aniu. Ja także byłam w Rzymie, w 1989 roku. Była to pielgrzymka z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, w którym to (dawno temu) wykładowcą był Karol Wojtyła. Wszyscy dostąpiliśmy zaszczytu audiencji w Castel Gandolfo. Tam uczestniczyłam w komunii świętej, podanej przez samego Jana Pawła II. Zostaliśmy też wszyscy pobłogosławieni.
    Jan Paweł II rozmawiał z nami, wspominał swoje czasy na Uniwersytecie i nawet mam zdjęcie , klęczę u jego boku. Była to cudowna chwila, o której będę zawsze pamiętała. Nawet wczoraj oglądałam zdjęcie:) Papież był taki młody, uśmiechnięty, a z jego twarzy płynęła na nas dobroć i coś czego do tej pory nie mogę nazwać. Pisząc o tym jestem bardzo wzruszona.
    Byłam bardzo szczęśliwa, że byłam tak blisko tego SWIĘTEGO CZŁOWIEKA, dostąpiłam ogromnego zaszczytu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pawanno, ja byłam na audiencji w lipcu 2001 roku, dobrze, że Papież nie wyjechał jeszcze na odpoczynek w Castel Gandolfo. Niektóre z moich koleżanek zapłaciły w kancelarii za przysłanie błogosławieństwa i chyba listownie je otrzymały.
      Cieszę się, że organizatorka naszego wyjazdu do Włoch zorganizowała nam obecność na audiencji.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  9. A my niestety nie mieliśmy szczęścia zobaczyć Jana Pawła II. Akurat dzień wcześniej wyjechał do Castel Gandolfo. Ale w Warszawie widziałam go kilka razy...
    Ale z pewnością bycie na audiencji jest wielkim wydarzeniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko, gdybym nie była we Włoszech, nigdy bym "na żywo" nie zobaczyła Papieża. Moja sąsiadka zostawiła kiedyś pod naszą opieką swoją nieletnią córkę i wybrała się na spotkanie z Papieżem podczas Jego pierwszej wizyty w Polsce.
      Warto było obejrzeć piękną Aulę Pawła VI i drzewo, na tle którego siedział Papież, a czego, niestety, nie widać na moim zdjęciu.

      Usuń
  10. Nie byłam w Rzymie, planowałam ale nie wyszło. Teraz już choroba nie pozwala.
    Tym bardziej z wielką przyjemnością czytam posty i oglądam zdjęcia z Rzymu.
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, gdyby moja szkoła nie zorganizowała tego wyjazdu, też bym nie zwiedziła Włoch, a przede wszystkim Wenecji, Rzymu, Monte Cassino, Florencji i innych miejsc.
      Pozdrawiam bardzo serdecznie.

      Usuń
  11. Niezapomniane wspomnienie...Zazdroszczę;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A. Audiencja w Watykanie to nie to samo, co spotkanie z Papieżem w Polsce.

      Usuń
  12. Wspomnienie o raj ,z którego nigdy nie będziemy wygnani. Chyba ze Alzheimer albo ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andante, nie rozumiem, co chciałaś przekazać.

      Usuń
  13. W Rzymie byłam na wycieczce jako nastolatka i...pamiętam tylko że Papież akurat był na wakacjach i nie było audiencji, oraz że było tam baaaardzo dużo ludzi. Myślę że pojadę tam kiedyś, z przewodnikiem w ręku zobaczyć te wszystkie rzeczy jeszcze raz- już bardziej świadomie. Może i Papiez nie będzie na urlopie;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, właśnie w tym jest problem, że Papież w lecie może wypoczywać w Castel Gandolfo. Przed bazyliką, wewnątrz niej i w Muzeum Watykańskim chyba zawsze jest mnóstwo zwiedzających.
      Też chciałabym jeszcze raz pojechać do Rzymu i zobaczyć Papieża Franciszka, którego bardzo szanuję.
      Gorąco pozdrawiam przed obiadem.

      Usuń
  14. Witaj Aniu
    Jak widzę podobnie jak ja to robię dzisiaj przytaczasz zapiski z zamkniętych już naszych stron. Trochę mi szkoda, że tych 12 lat pisania zostało zlikwidowanych. Jak się nie mylę, to mamy podobny staż.
    W Rzymie nigdy nie byłam. Nie byłam nawet we Włoszech. Zazdroszczę również, że nie byłam na audiencji u naszego Papieża. Miałam jednak to szczęście, że widziałam Go na żywo. Przejeżdżał przed moim blokiem, gdzie wówczas mieszkałam i 150m od niego miał mszę
    Dzisiaj, kiedy dookoła biała zima i smog chciałabym Ci życzyć:
    czystej wody i powietrza,
    białego śniegu w zimie
    zapachu kwiatów wiosną,
    pięknych pól i czystych lasów
    a dookoła i w sercu zawsze zielonej Wiosny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Ismeno.
      Ze starego bloga na Onecie skopiowałam chyba 100 postów i chętnie je sobie przypominam.
      Jeśli kiedyś nadarzy Ci się okazja, koniecznie wybierz się do Włoch, bo jest tam co zwiedzać.
      Mojego miasta nigdy nie odwiedził żaden z Papiezy.
      Dziękuję za życzenia, które Ci odwzajemniam.

      Usuń
    2. Witaj
      Jak zawsze w niedzielę znalazłam czas, aby powędrować po wirtualnym świecie i znowu wpaść do Ciebie z krótką wizytą.
      Dziękuję przede wszystkim za długi komentarz na moich stronkach. A do Włoch chetnie pojechałabym po słońce. U mnie niestety za oknem szaro, buro i ponuro.
      Najchętniej jak kot zawinęłabym się w kłębek w fotelu przy kaloryferze i śniła moje zielone, czasem szumiące sny
      A Tobie jak mijają te szare dni? Wiem, ze nie lubisz tej pory roku
      Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  15. Aniu, miło się czyta Twoje piękne wspomnienia z audiencji u Naszego Papieża ! Ja nie dostąpiłam takiego zaszczytu. Moja Mama była kiedyś na mszy celebrowanej przez Papieża podczas jednego z jego pobytów w Polsce. Pamiętam jak opowiadała że nie mogła powstrzymać się od płaczu...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzień dobry, Aniu
    "A tłumy na Via Appia są zawsze młode" B.Shaw
    Tak mi się skojarzyło z Twoją piękną notką.

    OdpowiedzUsuń
  17. Klik dobry:)
    Nie pamiętałam tego Twojego wspomnienia, Anno. Dobrze więc, że zamieściłaś.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne miasto, robiące ogromne wrażenie.

    W Watykanie też byłam raz.
    No i nie wiem, co powiedzieć, więc pozdrawiam serdecznie i ciepło w ten pełen śniegu dzień.❄❄❄

    OdpowiedzUsuń