Wczoraj moja przyjaciółka z Poznania, z którą prawie codziennie rozmawiamy przez telefon, spytała mnie, czy palenie książek przed jednym z gdańskich kościołów to żart primaaprilisowy lub fake news. Podobnie zapytał mnie mój syn, któremu posłałam na GG linka z tą informacją: "Czy to nie żart z tymi książkami?"
Bardzo bym chciała, aby to był tylko głupi żart, ale zostało to oficjalnie potwierdzone przez wiele stacji telewizyjnych.
Na rozpalonym stosie znalazły się książki, które bardzo dobrze znam- "Harry Potter" J.K. Rowling i "Zmierzch" Stephenie Meyer. Wszystkie części o Harrym przeczytałam, gdyż musiałam wiedzieć, dlaczego moje dziewczęta z ósmej klasy są tak zafascynowane przygodami młodego czarodzieja i jego kolegów. Książki pożyczała mi moja uczennica, ale musiałam po nie stać w kolejce, bo przede mną zawsze było kilka osób chętnych do czytania.
Z kolei powieść "Zmierzch" i jej dalsze części wypożyczałam z osiedlowej biblioteki i czytaliśmy razem z mężem, ale też musiałam zapisywać się do kolejki chętnych.
Gdy zostały sfilmowane przygody Harrego, tylko ja kilkakrotnie je oglądałam, zaś przygody wampirów i wilkołaków ze "Zmierzchu"oglądaliśmy razem z mężem. Żadne z nas nie wierzy w czary oraz różne nadprzyrodzone stwory i nikomu z nas nie przyszłoby do głowy, aby traktować je poważnie.
Wszyscy w dzieciństwie czytaliśmy baśnie, w których roiło się od czarownic, czarodziejskich różdżek i chyba też nie wierzyliśmy w żadne dobre i złe zaklęcia. Nie wiem, czy jakieś dziecko wierzyło w Babę Jagę. Kto z nas nie czytał baśni braci Grimm czy cudownych baśni Andersena oraz Charlesa Perraulta albo naszej "Sierotki Marysi"? Jeśli ktoś tego nie zna, to mu współczuję, bo wiele stracił. Przygody Harry'go Pottera oraz Belli i Edwarda to też baśnie, lecz dla starszych i tak trzeba je traktować.
Dziwne, że Kościół nie zakazał czytania "Opowieści z Narnii", bo tam też roi się od dziwnych stworów i magii. Była to lektura mojej wnuczki, dlatego przeczytałam wszystkie części, a potem obejrzałam adaptację filmową.
Oprócz książek na kościelnym stosie znalazły się różne "talizmany" oraz figurki kojarzące się z innymi religiami niż katolicyzm. W portmonetce mam kilka takich talizmanów, przede wszystkim kamień mojego znaku zodiaku, dwie wycięte monety chińskie, egipski krzyż anch, a także figurkę św. Antoniego kupioną w sklepie Caritasu.
Czy to mi w czymś pomaga? Nie mam pojęcia. Od razu dodam, że przeczytałam całą Biblię Tysiąclecia, którą mam na półce w mojej biblioteczce, jest to grube tomisko w czarnej oprawie. Do egzaminu z historii literatury powinnam przeczytać jedynie "Pieśń nad pieśniami" i Ewangelię według św. Jana. Jednak przeczytałam całą Biblię, o czym na egzaminie dyskutowałam z moim profesorem, który mnie podziwiał.
W takim razie nie miałabym czego dać księżom i ministrantom na spalenie, bo wszystko cenię i szanuję. Poza tym uczyłam się o indeksie ksiąg zakazanych oraz o paleniu książek w Niemczech w 1933 roku. Te dwa wydarzenia uważam za niechlubne w dziejach Europy. Przykre, że dołączyła do tego Polska.
„Tam, gdzie książki palą, niebawem także ludzi palić będą”/Heinrich Heine/.
OdpowiedzUsuńMoże wracamy do czasów Indeksu Ksiąg Zakazanych?
Może zacznie też działać Święta Inkwizycja i będzie palić ludzi na stosach? To - wprawdzie nie dosłownie - już się dzieje. Sama tego doświadczyłam.
Otóż wybrałam się na Chełmską Górkę, gdzie znajduje się Bazylika Najświętszej Marii Panny, którą zapragnęli zobaczyć moi goście. Akurat odprawiana była msza, więc - żeby przeczekać- spacerowaliśmy po parku, oglądając Drogę Krzyżową. Zaczął wiać tak silny wiatr, że aż ucho mnie zabolało. Zdjęłam więc chustę z szyi i zawinęłam nią głowę. Podeszliśmy pod samą bazylikę, gdzie było zaciszniej i dalej - aby nie zakłócać zwiedzaniem mszy świętej - czekaliśmy na jej zakończenie.
Kiedy msza się skończyła, pewna starsza kobieta wychodząca z kościoła, energicznie odpychając innych ludzi, podeszła do nas i próbowała mnie opluć. Wykrzykiwała, jakim prawem w chustce jestem w świętym miejscu.
AlEllu, przykre, że są tacy fanatycy religijni. Przypominam sobie, jak ksiądz wygonił z kościoła czarnoskórą dziewczynkę z jej białą opiekunką.
UsuńNienawiść religijna i rasowa to przerażające zjawisko, które pojawiło się niedawno.
Z drugiej strony, to spalanie w ten sposób czegokolwiek jest niezgodne z polskim prawem. To wykroczenie zagrożone karą aresztu i/lub grzywny.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że organizator tego niesamowitego happeningu zostanie ukarany grzywną, poza tym takie ognisko przed kościołem to wg mnie czysta profanacja tegoż kościoła.
UsuńGdybym mieszkała w pobliżu lub tamtędy przechodziła, to złożyłabym skargę na spalanie także materiałów (maski, parasolki, figurki) wydzielających trujące substancje. Kontekst światopoglądowy to jedno i o tym można dyskutować, natomiast powodowanie zagrożenia zdrowia i życia - to trzeba karać bezlitośnie. Ciekawe, czy ktoś złożył doniesienie do prokuratora?
UsuńAlEllu, nie przyszło mi do głowy, że palenie tych rekwizytów jest niebezpieczne, ale Ty jesteś strażakiem, więc od razu o tym pomyślałaś.
UsuńPodejrzewam, że nawet złożenie doniesienia do prokuratury by nic nie dało, bo Kościół zawsze,no, prawie zawsze, wygrywa.
A jednak się pomyliłam, ksiądz za zanieczyszczanie powietrza został ukarany mandatem, a sprawą zajęła się prokuratura.
Usuńhttps://trojmiasto.onet.pl/gdansk-palenie-ksiazek-w-gdansku-ksiadz-dostal-mandat-sprawa-w-prokuraturze/gk4hq8x
To także świadczy o poziomie intelektualnym niektórych księży... zresztą owieczki poszły za proboszczem. Idąc dalej należy spalić baśnie, legendy i wiele innych.
OdpowiedzUsuńA co złego jest w słonikach, maskach afrykańskich itp.?
Jotko, właśnie myślałam o słonikach, których mam dość dużo. Maski afrykańskiej bym nie powiesiła w mieszkaniu, bo jest przerażająca.
UsuńCiekawa jestem, jak fanatyczni katolicy podchodzą do serii książek "Władca Pierścieni", które też czytałam i oglądałam, bo zachęcił mnie do tego uczeń, dla którego była to kultowa seria.
Nie wiem, pewnie podobnie jak do H.Pottera, swego czasu była nagonka na książki Dana Browna...
UsuńPrzeczytałam wszystkie książki Dana Browna, które były w mojej osiedlowej bibliotece. Obejrzałam też "Kod da Vinci" oraz "Anioły i demony".
UsuńCzasami zastanawiam się, na jakim świecie ja żyję. A może powinnam się zastanowić, czy wyszliśmy już z czasów średniowiecznych, czy może jeszcze nie. W sumie Pismo Święte też należałoby spalić. Przecież znajdziemy w nim i przykłady zabójstw, i bigamię, i rozpustę, i paktowanie z diabłem. Więc dlaczego by nie?
OdpowiedzUsuńKarolino, nie mogę zrozumieć tego fanatyzmu religijnego.
UsuńTrzeba szanować wszystkie wierzenia.
Co do Biblii, masz rację.
Toż to jakaś ciemnota intelektualna, szkoda słów na takich księży. Później dziwią się, że młodzież jest z dala od religii. Pozdrawiam miło
OdpowiedzUsuńZbyszku, nie wiem, co księdzu strzeliło do głowy, na dodatek zatrudnił do tej głupoty młodziutkich ministrantów.
UsuńPozdrawiam wiosennie.
"Opowieści z Narnii" nigdy nie były problemem, bo autor był prokościelny. Wprawdzie był chyba anglikaninem, ale ponieważ nasi wyznawcy są po dwóch lekcjach religii na tydzień wyjątkowo niedouczeni, nie ma tematu. W każdym razie Aslan ma cechy chrystysowe, jakbyś pytała.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytałam "Opowieści z Narnii", choć nie wszystkie części jednakowo mi się podobały. Nie wiem niczego o autorze.
UsuńAslan po turecku znaczy "lew".
I ja- gdy usłyszałam o tym w poniedziałek- pomyślałam, że to niesmaczny primaaprilisowy żart. I naprawdę wolałabym, żeby to był tylko żart. Bo gdy takie rzeczy dzieją się naprawdę, a ich prowodyrem jest duchowny to- wg mnie- jest źle i robi się niebezpiecznie. Natychmiast przypominają się straszne historie znane z przeszłości i gdy człowiek uświadomi sobie do czego może to doprowadzić to...skóra cierpnie na całym ciele. Dla mnie jest to smutne i przerażające.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Anno!
Amasjo, aż przykro i strasznie pomyśleć, że zaczyna się od palenia książek, a na czym się skończy- nie wiadomo.
UsuńGorąco pozdrawiam.
O tempora, o mores!!!
OdpowiedzUsuńYolanthe, niestety, takie mamy obyczaje. Czasy też nie są ciekawe.
UsuńAmasja zwróciła uwagę na bardzo ważny aspekt. Faktycznie może być niebezpiecznie, ponieważ takie zachowania duchownego wzbudzają fanatyzm, a to pierwszy krok do agresji. Strach będzie np. nosić "niewłaściwe" kolczyki, bo uszy urwie jakiś fanatyk religijny. A co zrobią z dzieckiem bawiącym się pluszowym słonikiem?
OdpowiedzUsuńAlEllu, już nie pamiętam, która z żon posłów pyskowała w autobusie czy tramwaju do młodej dziewczyny, która miała jakiś element tęczy.
UsuńTakich czasów dożyliśmy.
Księża, niemal codziennie czymś nas zaskakują. Mają "niesamowite" pomysły. dzisiaj usłyszałam w telewizji, że ksiądz z kamerką na bucie nagrywał w przymierzalniach nagie dziewczynki i kobiety. Przyłapano go w Chorwacji bo w jednej z przymierzalni na adriatyckiej plaży sfilmował rozebraną nastolatkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Łucjo, też niedawno słyszałam w TVN 24 tę informację.
UsuńJuż nie mogę słuchać o tych świńtuchach.
Serdeczności.
Ostatnio oglądam TV, co - odkąd jest,jak jest-
OdpowiedzUsuńrzadko mi się zdarza. Ale oglądam TVN24, bo interesują mnie
sprawy mojej grupy zawodowej...
I widziałam to, co stało się w jednym z moich ukochanych miast...
Z córką czytałam J.K. Rowling, osobiście kupiłam jej też całą "Sagę Zmierzch".
Generalnie uwielbiam fantasy, baśnie, książki o wampirach.
O księżach - choć staram się nie generować - mam swoje zdanie wyrobione we wczesnej młodości.
Nie mam siły komentować palenia książek, podglądania dziewczyn...
:(
JoAnno, czytałam bardzo dużo, a książki fantasy uwielbiam. Kiedyś uczeń z ósmej klasy pożyczył mi całą serię książek o Conanie i mnie przekonał do tego typu powieści.
UsuńDobrze, że ksiądz nie spalił "Pana Kleksa".
Musiałam napisać o paleniu książek, bo niesamowicie mnie ten czyn wzburzył.
Dziś też mnie coś wzburzyło, ale nie napiszę o tym, bo to sprawa obyczajowa.
Uściski.
* generalizować miało być, przepraszam, zmęczona jestem. :(
OdpowiedzUsuńWariactwo. Popatrzyłam na moją biblioteczkę - Biblia stoi obok Harrego Pottera i Fitnesu dla duszy promującego buddyjskie podejście do świata. No i co, też mam palić?
OdpowiedzUsuńSwoją drogą co ludzie muszą mieć w głowie, jaką papką się karmić żeby robić takie rzeczy jak palenie książek?!
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Nie mam własnego Harrego Pottera, ale mnóstwo innych książek, które na pewno też księżom by się nie podobały.
UsuńMam nadzieję, że już więcej taka głupota się nie powtórzy.
Pozdrawiam znad pustej już filiżanki po kawie;)
To było wydarzenie haniebne...
OdpowiedzUsuńI to jeszcze jakie!
UsuńMasakra! - za przeproszeniem.
OdpowiedzUsuńCzytałam na Facebooku o tym paleniu, ale nawet nie chciało mi się komentować tej bezdennej głupoty.
Co "Harry'ego", nie czytałam, choć próbowałam. Fantastyka to nie moja bajka. Jednak za każdym razem, gdy słyszę "argumenty" przeciwko tej książce - że magia, że czary - ogarnia mnie bezbrzeżny podziw dla rozmiarów ludzkiej głupoty i braku własnego zdania - bo przecież większość wypowiadających się powiela cudze opinie. Moja koleżanka, bibliotekarka (!) głosi podobne herezje, więc zgasiłam ją kiedyś stwierdzeniem, że w każdej baśni są czary.
P.S. "Co do Haryy'ego", oczywiście. Zgubiłam "do" :)
OdpowiedzUsuńP.S. 2 Mój syn, który - o rozpaczy matki bibliotekarki! - do czytania niezbyt się garnie, łyknął całą serię o Harrym. Jakoś nie zauważyłam objawów deprawacji ;)
OdpowiedzUsuńJa bajki tak lubię ogromnie.Wszelakie o ginach,strzygach,przypołudnicach. A najbardziej to co mówiła feldzia. Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi. A komentatorzy w sieci mówią , że po paleniu książek przychodzi kolej na ludzi..
OdpowiedzUsuńWitaj ponownie
OdpowiedzUsuńDziś przeczytałam Twoje słowo na moich szumiących stronach. Cieszę się, że nadal mogę Cię (Ciebie??? zawsze mam z tym problem) gościć.
To co zrobiono z tymi książkami jest przerażające. Oczywiście w dzieciństwie dosłownie zaczytywałam się baśniami i bajkami o czarownicach, wróżkach, smokach... Nawet teraz w swoich opowieściach czasem wracam do różnych dawnych legend. Chociaż może teraz wyjdę na dziwaczkę,która tylko trochę liznęła pierwszy tom Harrego Pottera. Ale w czary i nie tylko w nie wierzę. Wszak jestem czasem czarownicą :)))
Z okazji rozkwitającej Wiosny życzę Ci słońca, uśmiechu na twarzy, zielonych traw i kolorowych kwiatów