Wczoraj z niedowierzaniem patrzyłam w ekran telewizora, bo płonęła katedra Notre-Dame- symbol Paryża. Nikomu chyba nie przyszłoby do głowy, że ten cudowny zabytek sprzed stuleci może spłonąć.
Oglądałam do późnej nocy, dopóki czerwona łuna nie ustąpiła. Okazało się, że ludzie z całego świata już zaczęli wpłacać pieniądze na odbudowę katedry, bo bez niej Paryż nie może istnieć.
Byłam w Paryżu i zwiedzałam katedrę, którą byłam zachwycona, bo czegoś tak pięknego i monumentalnego wcześniej nie widziałam. Po wyjściu z autokaru kolega zrobił mi zdjęcie na tle tej budowli, jednak obcięłam dół fotografii, bo oprócz mnie widać tam moje koleżanki i nie wiem, czy one życzyłyby sobie widnieć na moim blogu.
Nie jest to wejście główne, ale widać nad nim piękną rozetę, która na pewno uległa zniszczeniu podczas wczorajszego tragicznego pożaru.
Wnętrze katedry zrobiło na wszystkich niesamowite wrażenie. Zwiedzałam ją z moim dyrektorem szkoły i bez przerwy dzieliliśmy się uwagami, a także próbowaliśmy wspólnie tłumaczyć napisy. Dziwne, ale pomogła mi w tym dobra znajomość łaciny.
Po wyjściu z katedry(głównym wyjściem) ze zdziwieniem patrzyłam na jakieś zawody młodzieży w jeździe na wrotkach i deskorolkach. W Polsce byłoby nie do pomyślenia, aby takie hałaśliwe zawody odbywały się przed jakimkolwiek kościołem.
Dziś dowiedziałam się, że mury katedry zostały uratowane, choć są w opłakanym stanie i miną dziesięciolecia, zanim uda się je odbudować.
Wszelkie informacje na temat katedry można znaleźć w internecie, więc nie będę o nich pisać.
Podobno front katedry wraz z rozetą i witrażami ocalał. Czy uda się odbudować wnętrze za naszego życia - zobaczymy. Już dzisiaj wiadomo, że np. dach będzie inny, bo nigdzie już nie ma takich dębów, jakie były podczas jej budowy. Żal też dzieł sztuki, które zostały bezpowrotnie utracone...
OdpowiedzUsuńTeż ze łzami w oczach oglądałam sceny z wczorajszego wieczoru. Ale chyba inaczej odbiera to wszystko człowiek, który zna pewne miejsca z obrazów czy też telewizji, a inaczej ten, który był tam i widział skrywane w środku cudowności. Ale o tym będzie moja jutrzejsza notatka na blogu.
Pozdrawiam serdecznie
Karolino, witraże nie mogły ocaleć, bo metalowe obramowania się roztopiły. Ktoś się dzisiaj wypowiadał, że we wnętrzu było gorąco jak w piecu martenowskim. O, teraz słyszę, że 1000 stopni Celsjusza.
UsuńZa naszego życia katedra nie zostanie odbudowana. Przez niedopatrzenie jakiegoś człowieka został zniszczony taki skarb kultury.
Pozdrawiam ze smutkiem, który długo będzie mi towarzyszył.
Katedra Notre - Dame to Matka gotyckich katedr. Kilka razy modliłam się w jej wnętrzu. Ten pożar to straszna tragedia nie tylko dla Francuzów ale i całego świata. Wielki pożar był wynikiem zajęcia się ogniem skomplikowanej drewnianej więźby dachowej Notre Dame. Drzewa na nią ścinano w czasie, gdy Polska była w okresie rozbicia dzielnicowego. Dzięki solidnej konstrukcji murów struktura katedry ocalała. Na szczęście ocalała zachodnia fasada należąca do najpiękniejszych wśród wczesnogotyckich katedr dzięki idealnym proporcjom, wspaniałym portalom, zespołowi rzeźb tam umieszczonych.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Łucjo, cieszę się, że chociaż tyle ocalało. Prezydent Macron obiecuje, że odbudowa potrwa pięć lat, w co nie wierzę. Długo jeszcze trzeba będzie czekać, az katedra otworzy swe podwoje dla zwiedzających.
UsuńPozdrawiam cieplutko.
To są straty nie do odrobienia, odbudowa to jednak nie oryginał.
OdpowiedzUsuńBogaci powinni pomagać, bo to dobro kulturowe, bez granic, jednak w Polsce jest dość zabytków do odrestaurowania, a my już deklarujemy pomoc...kto odbuduje nasze zatem?
Jotko, prezydent Macron powiedział, że katedra będzie jeszcze piękniejsza, ale sobie tego nie wyobrażam.
UsuńDziś słyszałam, że jeszcze dwóch miliarderów francuskich przekazało po 200 miliardów, więc pieniędzy nie zabraknie.
Polacy oferują pomoc logistyczną, bo mamy dobrych specjalistów.
Na odbudowę naszych średniowiecznych zabytków nie ma pieniędzy i nie będzie, można je tylko zabezpieczyć przed dalszym niszczeniem.
No właśnie. Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że taka ikona może tak po prostu spłonąć... ech, masz rację, minie sporo czasu zanim to wszystko się odbuduje...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Agnieszko, nikomu by to nie przyszło do głowy, bo katedra Notre Dame trwała tyle wieków niewzruszenie. Wystarczył remont nieodpowiedzialnych pracowników, aby ten cud architektury zaczął płonąć.
UsuńGorąco pozdrawiam.
I ja z niedowierzaniem i smutkiem przyjęłam tę wiadomość. To ogromna strata nie tylko dla paryżan, dla Francji, to strata dla całego swiata.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam droga Aniu bardzo serdecznie :)
Anulko, z niedowierzaniem i ze łzami w oczach patrzyłam, jak płonie katedra, której nie zniszczyły dwie wojny światowe i liczne zawieruchy dziejowe.
UsuńCały świat powinien się dołożyć do odnowy, bo przecież miliony turystów z całego świata co roku zwiedzały tę katedrę.
Serdeczności, droga Anulko.
Dziś prezydent Francji zapewnił, że katedra zostanie odbudowana w ciągu 5 lat. Trudno uwierzyć, ale wiara czyni wszak cuda...
OdpowiedzUsuńIwono, słyszałam to zapewnienie prezydenta, ale w nie nie wierzę, bo to niemożliwe, nawet przy najnowszych technologiach.
UsuńTo był bardzo przygnębiający widok. Byłam w tej katerze i do dziś jestem pod jej wrażeniem. Cóż to , że ją odbudują to pewne , trochę to potrwa to kolejny pewnik , ale to już nie będzie ta sama katedra tzn oryginalna w 100 % lecz odbudowana , zrekonstruowana... wielka strata.
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że przez niedopatrzenie jednego człowieka świat straciłby taki cudowny zabytek.
UsuńMasz rację, to już nie będzie ta sama katedra.
Na świecie nie ma nic trwałego. Wszystko kiedyś spłonie, obróci się w ruinę z powodu katastrof, klęsk żywiołowych, czasu. Zwykle nie zdajemy sobie z tego sprawy, a jednak tak jest.
OdpowiedzUsuńKatedra pewnie zostanie odbudowana, choć na pewno w nieco innym kształcie choćby z powodu zastosowanych materiałów i zabezpieczeń. I być może przetrwa następne setki lat. Ale tak czy inaczej nie jest wieczna.
Aniu! Życzę Ci radosnych, rodzinnych świąt! Wszystkiego najlepszego!!!
Masko, dla mnie słaba to pociecha, że katedra zostanie odbudowana, bo to już nie będzie TA katedra.
UsuńWprawdzie już po świętach, ale dziękuję za życzenia, mam nadzieje, że spędziłaś miło i smacznie.
Pozdrawiam.
"Marność nad marnościami i wszystko marność". Niestety!
OdpowiedzUsuńPewnie, że żal katedry. Pytanie też, czy to nie była czyjaś celowa robota.
Marto, widzę, że wpisałaś się w spiskową teorię dziejów.
UsuńPrzez wieki, często po kilkakroć, płonęły zabytki, ale wtedy nie było internetu.
Dziwne, ze najczęściej zaprószenia ognia zdarzają się podczas remontów dachu.
Aniu, powtórzyłam tylko zasłyszane słowa. Nie śledziłam wiadomości, więc nie wiem, co stało się przyczyną pożaru. Nieszczęśliwe wypadki też się przecież zdarzają. Dziś jednak jest tyle zamachów, że i tym razem przychodzi do głowy...
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Patrzyłam na to z przerażeniem, podobnie jak wcześniej gdy wysadzano posągi Buddy w Afganistanie, starożytne miasto i świątynie w Palmyrze, jak rozkradano muzeum narodowe w Iraku, jak we Francji burzono zabytkowe kościoły, które przeszkadzały muzułmanom w danej gminie (mieli większość i w ramach pseudo "demokracji" przegłosowywali burzenie tych zabytków z XII-XVI wieku), czy jak również we Francji pokazano jak przerobiono zabytkowe kościoły na mieszkania, niszcząc całe wnętrze. To już jedenasta katolicka świątynia, która spłonęła od lutego tego roku we Francji, więc niech nikt mi nie mówi o przypadku.
OdpowiedzUsuńDandi, zauważ, że te pożary (w Polsce też) zdarzają się przeważnie podczas remontów dachu.
UsuńUważam, że to był błąd człowieka.
Tak Aniu. Tylko zauważ, że nagle w Europie od jakichś niecałych dziesięciu lat płoną wyjątkowo często. Oczywiście, że zwykle podczas remontu, bo wtedy wygląda to najnaturalniej. Tyle kościołów ile spłonęło w ostatnich latach, nie spłonęło przez całe 70 lat od końca wojny.
UsuńCzęsto podczas remontów dzieją się takie rzeczy. Ostatnio chyba w Gorzowie. Widok w obu przypadkach był przerażający. Zawsze patrzę z podziwem na takie budowle i zdolności średniowiecznych rzemieślników, jednocześnie dziwię się, że w dzisiejszych czasach nie można tego bardziej zabezpieczyć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ okazji swiąt przesyłam życzenia spokoju, odpoczynku i zdrowia.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Iwono.
UsuńTeż mam Notre-Dame na zdjęciach, wielu.
OdpowiedzUsuńNiech już ten kwiecień odejdzie w wieczność...
JoAnno, też już z utęsknieniem czekam na maj, szczególnie teraz gdy w Tatrach wieje halny, a ja jestem meteoropatką.
UsuńObraz palącej się katedry na zawsze pozostanie w mej pamięci.
Cieplutko pozdrawiam.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńNie śledziłam wiadomości przekazywanych przez media na temat systemów sygnalizacji pożaru oraz stałych urządzeń gaśniczych w katedrze Notre Dame. Czy taki zabytek nie był odpowiednio zabezpieczony? Tak się palić, jak Notre Dame, to może stodoła, która nie ma samoczynnych systemów gaśniczych i usytuowana z dala od straży pożarnej.
Także mam zdjęcia przy Notre Dame.
Pozdrawiam serdecznie.
Dodam, że w Polsce nawet niektóre małe kościółki o konstrukcji drewnianej są wyposażone w skuteczne systemy gaśnicze, które uruchamiają się automatycznie zaraz po wykryciu pożaru, jeszcze zanim oczy ludzkie pożar zobaczą i zanim dojedzie jednostka straży pożarnej.
UsuńWitaj poświątecznie słoneczną porą roku.
OdpowiedzUsuńŚwięta, święta i po świętach. Minęły tak szybko.
Dzisiaj jednak znalazłam czas, aby zajrzeć do Ciebie.
Tak, ja także nie mogłam uwierzyć w to, co stało się z katedrą w Paryżu. Jak mogło się to stać?
Życzę radości w sercu i ciepłych nocy
Pozdrawiam końcówką kwietnia