Schemat jest podobny: może jest w ciąży, na pewno jest w ciąży, przyznaje się, że jest w ciąży, rośnie jej brzuch, zakłada obcisłe sukienki i trzyma się za powiększający się brzuch, ile czasu do rozwiązania, pojechała na porodówkę, czy już urodziła, chłopca czy dziewczynkę, a może bliźnięta, jakie dziecko będzie mieć imię, czy je pokaże, jaki wózek kupiła itd.
Każda z celebrytek czuje się jak księżna Wielkiej Brytanii, bo przecież osiągnęła to, co zamierzała- PISZĄ O NIEJ! Czekają, aż pokaże kawalątek swego dziecka, może rączkę, może nóżkę.
Zachwyceni fani (bo obowiązkowo każda celebrytka musi mieć fanów) w komentarzach zachwycają się, patrząc na rączkę czy nóżkę, że noworodek to wykapana mama lub wykapany tata.
Nie ma się co dziwić, że każda młoda dziewczyna chce wyjść za mąż i mieć słodkie niemowlę, choć w obecnych czasach nie jest to takie proste.
Przez ostatnie miesiące bez przerwy czytałam na portalu Onetu na temat ciężarnej księżnej Meghan Markle. Wszyscy Brytyjczycy oszaleli na jej punkcie, snuto różne przypuszczenia, czy Meghan w ogóle jest w ciąży, czy brzuch jest prawdziwy.
Mnie denerwowały te obcisłe sukienki i bardzo wysokie szpilki. Może jestem staroświecka, ale za moich czasów ciężarne kobiety nie epatowały nikogo obcisłymi sukienkami. Na szczęście moja sąsiadka i jednocześnie przyjaciółka była krawcową i to ona szyła mi piękne sukienki, specjalne spodnie i tuniki do nich. Nigdy też nie nosiłam szpilek. Sukienki przekazywałam kobietom w rodzinie, które były szczęśliwe z tego powodu.
Nareszcie wczoraj buchnęła informacja, że księżna Meghan urodziła syna kilka dni po terminie. Teraz zaczęły się zakłady, jak dziecko będzie mieć na imię. W czołówce jest Artur i Aleksander, a może obydwa imiona, bo w rodzinie królewskiej dzieci mają po kilka imion. Chłopczyk jest siódmy w kolejce do tronu i już ma ogromną fortunę.
Marzę o tym, aby książęta Sussex jak najszybciej pokazali syna i Brytyjczycy przestali wariować na tle kolejnego royal baby.
Jakoś nie denerwowały mnie ciąże i porody księżnej Kate, bo zachowywała się normalnie, a nie jak amerykańska aktorka.
Dokładnie takie same są moje odczucia i spostrzeżenia. Jakbym to ja pisała ten post. :)
OdpowiedzUsuńDandi, nie chciałam, aby moje wypowiedzi poczytano za złośliwość, ale, na miłość boską, ileż można się epatować ciążą jakiejś celebrytki czy nawet księżnej.
UsuńNie widziałam w tym poście złośliwości, a jedynie zmęczenie i poirytowanie tematem. Inie jesteś w tym Aniu odosobniona. :)
UsuńNie rozumiem tej ekscytacji ciążami gwiazd czy rodzin królewskich. Jakby dokonywały nie lada wyczynu pierwsze w historii...a jeszcze niedawno celebrytki nie przyznawały się w ogóle do potomstwa, bo dzieci rosły, a to je postarzało.
OdpowiedzUsuńJotko, wydaje mi się, że ciąża u kobiety to normalność. Po co zaraz wystawiać brzuch na widok publiczny i skazywać "fanów" na domyślanie się, czy będzie chłopiec, czy dziewczynka. Po co ukrywać buźkę dziecka, przecież noworodki i małe dzieci są do siebie podobne. Wg mnie jest to tylko podsycanie tematu, aby jak najdłużej pisano.
UsuńPewnie mi nie uwierzysz Anno ale ja jestem dziwna i takie 'sprawy' mnie nie ekscytują, puszczam je mimo uszu bo są mi całkowicie obojętne i dzięki temu unikam irytacji:-) Nie ma znaczenia czy to ciąża królowej, wielkiej 'gwiazdy', znajomej czy koleżanki... Nie interesują mnie ich ciąże ani kiedy i co urodziły. Sama nigdy nie chciałam mieć dzieci... Ale jak wspomniałam-jestem dziwna. Napisałam szczerze i mam nadzieję, że mnie za to nie znielubisz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Amasjo, najbardziej w tym poście chodziło mi o to, że celebrytki zachodzą w ciążę, aby ich zdjęcia mogły pojawiać się w mass mediach.
UsuńZ ciążą księżnej Meghan już przesadzono, na dodatek ona sama swym wyglądem prowokowała do fotografowania i pisania o niej.
Nie jesteś dziwna, lecz jak najbardziej normalna. Nie Ty jedna nie chcesz mieć dzieci i wcale Ci się nie dziwię.Dziecko to rezygnacja z kariery, z wędrówek po Europie, co bardzo lubisz. Poza tym stare powiedzenie mówi, że małe dzieci nie dają spać, a duże nie dają żyć. I z tym się zgadzam.
Uściski.
Uważam królowanie w dzisiejszych czasach za rodzaj zbytku i to zbytku nie dość poważnego. Te ukłony, podrygi, dąsy, a wszystko (w przypadku rodziny brytyjskiej) bez wpływu na władzę - ot, taki cyrk królewski za pieniądze ludu.
OdpowiedzUsuńNatomiast Meghan robi to, co ma robić, nie sądzę aby specjalnie wywoływała chaos wokół siebie. Ma jeździć, przebierać się i robić miny i robi to idealnie. Zresztą dokładnie to samo robi Kate. Tutaj gdzie mieszkam albo jedna albo druga co tydzień jest na okładce jakiegoś magazynu dla pań. I to nie ich wina. Problem jest taki, że ktoś te magazyny kupuje.
Jeśli chodzi o ubiory ... takie teraz czasy, że jednak my, kobiety zaczynamy żyć dla siebie, a nie dla innych. Dawniej mężatka z brzuchem była już starą, nieatrakcyjną kobietą, której nic w życiu nowego nie czeka. Dzisiaj kobiety z pierwszych stron okładek starają się propagować macierzyństwo jako coś atrakcyjnego, bo ... kto się do tego tak naprawdę garnie? Pewnie jest w tym jakiś sens, chociaż wiem doskonale, że nie każda kobieta może w ciąży chodzić w szpilkach.
Świechno, nie sądzę, aby księżna Meghan robiła to, czego wymaga od niej jej stanowisko na dworze. Uważam, że jest wręcz przeciwnie, co często denerwuje królową Elżbietę II. To właśnie Kate jest układna i postępuje tak, jak nakazuje etykieta na dworze.
UsuńNie podoba mi się ciężarna kobieta w sukience opinającej nieforemny brzuch, ale Ty możesz mieć przeciwne zdanie, bo przed Tobą jeszcze jest wszystko.
Nie jestem pewna, czy celebrytki pokazujące na okładkach kolorowych magazynów swój goły wydęty brzuch (jak głodne małe Murzynki), propagują macierzyństwo. Obstaję przy swoim, że chcą w ten sposób przebić się do prasy. Naprawdę ciąża to nic nadzwyczajnego, poza tym, że może przynieść 500+.
Muszę się przyznać, że nie ekscytowała mnie ciąża księżnej Meghan.
OdpowiedzUsuńJestem rozemocjonowana urodzeniem się koźlątka. Wczoraj przez moment obserwowałam go przez lornetkę. Nie mam pojęcia kiedy się urodziło. I to jest dla mnie bardzo interesujący temat.
Serdecznie Cię pozdrawiam:)
Łucjo, wcale Ci się nie dziwię, że dla Ciebie koźlątko jest ważniejsze od księżnej i kolejnego następcy brytyjskiego tronu, bo koźlątko jest nasze- polskie. Też chętnie oglądałabym kociątka na naszej działce, ale matki je chowają przed ludźmi.
UsuńSerdeczności.
Niewiele mnie obchodzą poczynania celebrytek oraz ich ciąże.
OdpowiedzUsuńMnie również razi obecna moda na przesadne eksponowanie ciążowych brzuchów. Ja akurat wolałam się trochę "schować" przed wzrokiem ciekawskich, miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie gapią. Pamiętam dwie tuniki, z którymi aż żal było mi się rozstawać po ciąży, bo były bardzo w moim guście.
Marto, po włączeniu komputera zawsze przeglądam wiadomości na Onecie i czy chcę, czy nie chcę, wpadają mi w oczy tytuły i zdjęcia.
UsuńNie mogłam chodzić do szkoły z ogromnym brzuchem, bo taki miałam, gdyż wszyscy uczniowie wpatrywaliby się w tenże brzuch i nie słuchaliby, co mówię.
Wszystko to prawda. Unikam tego rodzaju wieści, ale same wpadają w oczy przy czytaniu bieżących wydarzeń. Tytuły biją rekord, nakręcając emocje, aby przyciągnąć czytelnika. A już koniecznie każda/y ,kogo dotyczy artykuł jest gwiazdą. Cóż to za gwiazdy ?? No więc te sezonowe gwiazdy np. panie Rozenek, Żyła, Doda, J.Steczkowska robią wszystko, aby zaistnieć. Byle głupota ma być sensacyjnym tematem. Nie dziwię się młodym dziewczynom, skoro od jakiegoś czasu młodziutka 30 lat temu pani Rozenek ma idealne relacje z tabloidami i wiemy kiedy poszła do kliniki leczenia niepłodności, kiedy wyszła, jakie ma plany, jak wygląda jej sypialnia i ona sama na tle tejże. Młodość ma dawno za sobą, a móżdżek jaki był maciutki taki pozostał. Przykłady można mnożyć. Pozdrawiam droga Aniu :)
OdpowiedzUsuńAnulko, pamiętam, jak spekulowano, czy Rozenek jest w ciąży, bo zrobiła sobie zdjęcie z zasłoniętym brzuchem. Oczywiście nie była w ciąży, ale dostarczyła tematu do dywagacji na co najmniej tydzień.
UsuńJak słyszę o fanach Justyny Żyły, to nie wierzę, że taka wg mnie prymitywna kobieta może mieć fanów. Szczerze mówiąc, szkoda mi jej, ale to, co zrobiła po rozwodzie z Piotrkiem, jest skandaliczne. Nie potrafiła rozwieść się z godnością. Na szczęście odpadła z "Tańca z gwiazdami" i mamy spokój.
Gorąco pozdrawiam, kochana Anulko.
O czymś trzeba pisać by zarabiać.Gdyby nie było popytu, nie byłoby podaży ... tak między Bogiem a prawdą, kogo obchodzi ciąża jakiejś szeregowej Mani Kowalskiej . Co innego książęca czy celebrycka ciąża . Ta się medialnie dobrze sprzedaje a i nakręca fan club do naśladowania. I potem mamy "księżne" bez rodowodu latające po mieście z prawie gołymi ciążowymi brzuchami, wypadającymi spod kusych bluzek lub wyciskającymi się przez kiecki do granic możliwości opięte, które za nic maja poczucie estetyki. Mało tego promują te swoje brzuchy na portalach społecznościowych, by choć przez chwilę "gwiazdą" być i dorównać swoim idolkom jeśli nie sławą, to chociaż tym nieszczęsnym brzuchem.
OdpowiedzUsuńYolanthe, wydawało mi się, że Brytyjczycy to normalny i opanowany naród, a tymczasem to, co wyprawiają, woła o pomstę do nieba.
UsuńWystarczy, że księżna Kate założy małej Karolince niebieską sukienkę jakiejś firmy, natychmiast wszystkie matki kupują takie sukienki dla swych córek.
Chyba 10 lat temu spotkałam w markecie swoją uczennicę w czarnych legginsach, białym, krótkim T-shircie i ogromnym brzuchem wystającym spod bluzki. Nie mogłam się powstrzymać i zwróciłam jej uwagę, że w tak zaawansowanej ciąży mogłaby się inaczej ubierać. Myślę, że mnie nie posłuchała.
Prawdę powiedziawszy narodzinami bodajze 7 w kolejce następcy brytyjskiego tronu interesuję się w takim samym stopniu, w jakim ta młoda książęca para interesuje się moją skromną osobą :-) Do fińskiej edukacji odniosę się później, po właściwym powrocie do kraju... na razie pizdrawiam ze Śląska...
OdpowiedzUsuńAndrzeju, mam takie samo zdanie na temat książęcego maluszka. Najważniejsze, że urodził się zdrowy.
UsuńMnie raczej chodziło o histerię "fanek", jakby ciąża celebrytów była czymś nadzwyczajnym.
Pozdrawiam i czekam na Twoją opinię na temat fińskiej edukacji.
Witaj nadal majowo
OdpowiedzUsuńOstatnio też fascynuję się wieściami z Wysp Brytyjskich.... Mam jednak na myśli ostatnie niesamowite mecze piłkarskie. W każdym trzymałam kciuki za drużyny z wysp. Czasem chciałam już wyłączyć telewizor, ale na szczęście tego nie zrobiłam. Warto czekać do samego końca.
A rodzina królewska? Przy takich emocjach w cieniu....
Poza tym u mnie maj, ciągle zimny maj. Ale czy melancholii śladów brak?
Pozdrawiam ciepło przesyłając uśmiech
Ismeno, wolę siatkówkę lub snookera od piłki nożnej, której w ogóle nie oglądam.
UsuńU nas też zimny maj i co jakiś czas wieje silny wiatr i pada deszcz. Może w przyszłym tygodniu wreszcie nadejdzie ciepło.
Serdecznie pozdrawiam fankę piłki nożnej.
Witaj pięknym majem
UsuńTak powinnam napisać, ale czy rzeczywiście mamy piękny i słoneczny maj? Taki zapewne byśmy obie chciały, ale cóż Zimna Zośka jeszcze dzisiaj.
Dlatego w te niektóre chłodne, deszczowe dni może znajdziesz czas i bez wyrzutów sumienia zawiniesz się w koc i przeczytasz coś ciekawego?
A siatkówkę oczywiście wolę bardziej od piłki nożnej, którą oglądam ostatnio tylko w przypadku tych najważniejszych i tylko międzynarodowych wydarzeń. A tak naprawdę, to piłka ręczna od lat skradła moje serce.
Życzę dużo słońca, dużo ciepła, spokojnych chwil z ulubioną książką
Szpilki w ciąży to dla mnie sport ekstremalny. Ani zdrowe, ani wygodne, obciążają i tak już umęczony kręgosłup i na dodatek można się przewrócić, co nie jest bezpieczne.
OdpowiedzUsuńKrólowo, takie wysokie szpilki, jakie nosi Meghan, to istna głupota. Nie dziwię się, że bez przerwy podtrzymuje swój brzuch, aby w razie czego się asekurować.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńA teraz doniesienia i dyskusje o tym, co podawano do jedzenia w szpitalu, ile to jedzenie kosztowało itd... itp... Nie rozumiem tego całego wariactwa.
Pozdrawiam serdecznie.
AlEllu, myślałam, że gdy Meghan urodzi, będziemy mieć święty spokój, a tymczasem cały czas widzę artykuły na temat nie tylko jej i dziecka, ale też księcia Harry'ego.
UsuńZazdroszczę Brytyjczykom, że mają tylko takie problemy, jak potomek księstwa Sussex.
Pozdrawiam wieczorową porą.
Jakoś odcięłam się od tego typu wiadomości.... wiesz, media muszą o czymś mówić, więc nakręcają tematy bez końca...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Agnieszko, ja to wszystko rozumiem, ale ile można to znosić.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Bo dziś ogólnie ciąża to jakieś ogromne wydarzenie, a już posiadanie dziecka niektóre kobiety traktują jako cud. Kiedyś nikt aż tak nie ekscytował się tymi sprawami. Moja babcia urodziła siedmioro dzieci i zawsze dziwiła się współczesnym kobietkom, które ekscytowały się pierwszą kupką, rodzajem smoczka, temperaturą mleka, kolorem body, a to ma włoski za krótkie jak na swój wiek, a to rączki zimne, innym razem nie chce jeść, etc. A już czyjeś dziecko to jej w ogóle nie interesowało :) Pozdrawiam miło.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. Jestem pod wrażeniem !
OdpowiedzUsuń