sobota, 5 lutego 2022

Wio, koniku, a jak się postarasz..."

Ten konik stara się szpiegować ludzi i niedługo nikt w Polsce nie będzie znał dnia ani godziny, czy nie jest podsłuchiwany. Ten konik to Pegasus, oprogramowanie szpiegujące, opracowane i dystrybuowane przez izraelską firmę NSO Group.

 Koń, Skrzydełka, Pegaz, Pole, Spadaj

Myślę, że nikt nie chce być szpiegowanym i podsłuchiwanym w każdym miejscu, w którym się znajduje, na przykład w toalecie czy w sypialni.

Dlatego poza wchodzeniem na portal Onetu nigdzie więcej mnie nie ma, a przede wszystkim na Facebooku, Twitterze czy Instagramie. Kiedyś byłam na naszej klasie.pl, ale ją zlikwidowano.

Niestety, na Onecie też czuję się szpiegowana, bo co powiedzieć na temat rubryki "Wybrane dla ciebie". Czy ktoś mnie pytał, czy chcę, aby przeglądano, co czytam i wybierano dla mnie różne artykuły?

Wydaje mi się, że są obserwowane nasze blogi. Często na moim drugim blogu "Działka Anki" umieszczam zdjęcia kotów i na Onecie aż roi się od informacji o kotach. Obawiam się, że również czytane są moje maile oraz to, o czym rozmawiam na Gadu-Gadu.

Niedługo w Polsce nie będzie nikogo, kto nie jest podglądany i podsłuchiwany i to nie tylko Pegasusem.


czwartek, 23 grudnia 2021

Zdrowych i radosnych świąt

Wszystkim, którzy zaglądają na mego bloga, życzę przede wszystkim dużo zdrowia i pogody ducha. Oby nastepny rok był lepszy od tego, który niedługo minie.

wtorek, 8 września 2020

Długo nie pisałam

    Sporo czasu minęło od mojego ostatniego wpisu, choć często miałam ochotę, aby coś napisać.

   Wszyscy pamiętamy, jak premier Morawiecki, który zaangażował się w kampanię wyborczą Andrzeja Dudy, nawoływał, aby sześćdziesięciolatkowie szli głosować, bo koronawirus już nie jest groźny. I starsi ludzie poszli, a przez to Rafał Trzaskowski przegrał wybory.

   Skoro już nie ma wirusa, ludzie tłumnie ruszyli nad morze i w góry. Zapomnieli o maseczkach i odstępie społecznym, tłoczyli się na plaży i w kolejce do wyciągu

 
 
Po powrocie do domów okazało się, że zarazili się
koronawirusem.
W trakcie kampanii Andrzej Duda zaczął obwiniać ludzi z LGBT za całe zło tego świata. Od razu znaleźli się chętni, aby mu przyklasnąć. Powiedział, że LGBT to nie ludzie, lecz ideologia, co z kolei rozsierdziło tych, którzy nie mają nic przeciwko kochającym inaczej. Kolorowe flagi pojawiły się na wielu pomnikach, aż wreszcie odbyły się marsze stłumione dość brutalnie przez policję.
 

Codziennie mieliśmy jakąś aferę, na dodatek PiS postanowił zwiększyć pensje posłów i dać pensję pierwszej damie. Za tym oprócz partii pisowskiej głosowali prawie wszyscy posłowie opozycji. Wyłamali się jedynie posłowie Konfederacji. Gdy opozycja się opamiętała, za czym głosowała, odcięła się od swej poprzedniej decyzji.

Kolejna afera, to wysokie i dobrze płatnie stanowisko stryja prezydenta, oprócz tego żona wiceministra cyfryzacji otrzymała posadę w spółce skarbu państwa, choć z wykształcenia jest rusycystką. Również wyrzucony z PiS-u poseł Zbonikowski załapał się na intratne stanowisko. To wszystko nie spodobało się ludziom, którzy ciężko pracują i zarabiają tyle, że na nic im nie starcza. Żona wiceministra cyfryzacji wycofała się ze swej posady, a pan Zbonikowski został usunięty. Stryj został.

Nie ma dnia bez jakiejś afery, wystarczy przypomnieć kupowane za miliony złotych maseczki i respiratory i to od znajomków byłego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Najpierw wiceminister zdrowia podał się do dymisji, potem sam minister.

Mogłabym jeszcze długo pisać, ale wydaje mi się, że większość Polaków wie, co się dzieje w naszym kraju.

Dopisek: Przepraszam za wygląd tego posta, ale nie mogłam sobie poradzić ze sposobem pisania. Nie ma mojej czcionki, a na dodatek dziwne są odstępy między linijkami.
 

wtorek, 14 lipca 2020

Mikołaj przychodzi przed wyborami

   Ten post chciałam napisać jeszcze przed ciszą wyborczą, ale się wstrzymałam.

    Pewnego dnia podczas wiecu wyborczego usłyszałam, jak obecny prezydent w otoczeniu kobiet oznajmia, że potaniały podpaski, tampony i pampersy dla seniorów. Po niedługiej chwili dodaje, że także ...musztarda. Wtedy wybuchnęłam śmiechem, bo wyobraziłam sobie musztardę w pampersie seniora. Za moment zrobiło mi się smutno, bo usłyszałam, że podrożeją owoce morza, w tym słynne ośmiorniczki (których za żadne skarby świata nie wzięłabym do ust). Chyba też stanieją egzotyczne owoce.

 Bardzo lubię musztardę, szczególnie do kiełbasy wyborczej. Jednak nie pobiegłam do sklepu i nie kupiłam całej zgrzewki słoiczków z musztardą.

   Jako zachętę do głosowania jeden z ministrów obiecał każdej małej gminie jeden z 16 niedużych
wozów strażackich, ale pod warunkiem, że zagłosuje najwięcej ludzi w województwie. Nigdy nie spotkałam się z takim przekupstwem. W drugiej turze wyborów prezydenckich ilość wozów zwiększono do 49, czyli tyle, ile kiedyś było województw. Wydaje mi się, że strażacy powinni mieć wyposażenie swych remiz bez zachęcania mieszkańców gmin do głosowania.

   Niezwykle pracowity premier zawiesił swą działalność w rządzie i objeżdżał miejscowości, rozdając tekturowe promesy, na razie bez żadnej wartości. Ot, kawał kartonu z wydrukowaną liczbą setek tysięcy złotych lub nawet milionów.

   Prezydent na każdym wiecu przypominał o 500+, 300+ oraz trzynastej emeryturze, dołożył do tego po 500 złotych na wakacje dla dzieci w rodzinie, ale pod warunkiem, że pojedzie się na wakacje, a pieniądze otrzymają hotele w Polsce .

   Najbardziej skorzystał chyba  uniewinniony przez prezydenta pedofil, który po odsiedzeniu kary może się już zbliżać do żony i córki.

   Możliwe też, że skorzystali ludzie LGBT, bo obraźliwe słowa prezydenta i członków jego sztabu pomogły im się ściślej zrzeszyć.

Więcej mikołajowych prezentów nie pamiętam, ale na pewno było ich jeszcze kilka. Najważniejsze, aby obdarowani zagłosowali na tego, który daje.

"Demokracja skończy się wtedy, kiedy rząd zauważy, że może przekupić ludzi za ich własne pieniądze."

 

czwartek, 25 czerwca 2020

Już zagłosowaliśmy

   W niedzielę wybieramy prezydenta państwa. Postanowiliśmy z mężem, że będziemy głosować korespondencyjnie, choć z tym więcej zachodu niż z głosowaniem w lokalu wyborczym. Przedwczoraj dostaliśmy pakiety wyborcze, które mąż dokładnie przeczytał, a ja tylko przy naszym kandydacie postawiłam znak "x" oraz czytelnie się  podpisałam.

 Mąż natychmiast zaniósł nasze głosy na pocztę, aby wysłać jak najszybciej. Okazało się, że otwór w skrzynce pocztowej jest mniejszy o 5 cm od listu, ale pani naczelnik poczty osobiście wzięła naszą przesyłkę, która gdzieś tam ma być jeszcze dostarczona.

   Wczoraj obecny prezydent Polski był za wielką wodą, aby wyrazić chęć przyjęcia z Niemiec wojsk amerykańskich. Natomiast dzisiaj w moim mieście dwa razy rozległ się długo trwający alarm. Całe szczęście, że w tym czasie nie przeleciał żaden samolot, bo nie czułabym się z tym dobrze.

   Nie chcę agitować, ale nie wyobrażam sobie, aby nie wziąć udziału w tak ważnych wyborach. 

Dopisek 26 czerwca: Przypominam, że dziś od północy obowiązuje cisza wyborcza, więc proszę nie zamieszczać komentarzy, z których będę się musiała tłumaczyć.