czwartek, 25 czerwca 2020

Już zagłosowaliśmy

   W niedzielę wybieramy prezydenta państwa. Postanowiliśmy z mężem, że będziemy głosować korespondencyjnie, choć z tym więcej zachodu niż z głosowaniem w lokalu wyborczym. Przedwczoraj dostaliśmy pakiety wyborcze, które mąż dokładnie przeczytał, a ja tylko przy naszym kandydacie postawiłam znak "x" oraz czytelnie się  podpisałam.

 Mąż natychmiast zaniósł nasze głosy na pocztę, aby wysłać jak najszybciej. Okazało się, że otwór w skrzynce pocztowej jest mniejszy o 5 cm od listu, ale pani naczelnik poczty osobiście wzięła naszą przesyłkę, która gdzieś tam ma być jeszcze dostarczona.

   Wczoraj obecny prezydent Polski był za wielką wodą, aby wyrazić chęć przyjęcia z Niemiec wojsk amerykańskich. Natomiast dzisiaj w moim mieście dwa razy rozległ się długo trwający alarm. Całe szczęście, że w tym czasie nie przeleciał żaden samolot, bo nie czułabym się z tym dobrze.

   Nie chcę agitować, ale nie wyobrażam sobie, aby nie wziąć udziału w tak ważnych wyborach. 

Dopisek 26 czerwca: Przypominam, że dziś od północy obowiązuje cisza wyborcza, więc proszę nie zamieszczać komentarzy, z których będę się musiała tłumaczyć.

26 komentarzy:

  1. My dopiero w niedzielę, obowiązkowo!
    Z kim nie rozmawiam, to deklaruje pójście na wybory, jak nigdy:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jotko, zdrowie mi nie pozwala na głosowanie w lokalu wyborczym, dlatego skorzystaliśmy z wysłania naszych głosów. Jeśli mnie dobrze znasz, to wiesz, kto dostał nasze głosy. Mam nadzieję, że wygra.

      Usuń
  2. Gratulacje, my również jesteśmy już po głosowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że zagłosowaliście na tę samą osobę, co my i moja rodzina.

      Usuń
  3. tłKlik dobry:)
    Także miałam zamiar głosować korespondencyjnie, ale zniechęciła mnie procedura, wymagjąca więcej "kręcenia się", niż w tradycyjnym sposobie głosowania.Nie wiem, czy udam się do lokalu wyborczego, ponieważ każde wyjście z domu strasuje mnie i naraża na zakażenie. Ludzie bez maseczek w ogóle nie zachowują dystansu. Tłoczą się w sklepach i na bazarkach, bliziutko podchodzą na ulicy i zagadują prosto w twarz. Wczoraj trzy razy próbowałam wejść do sklepu i za każdym razem rezygnowałam. Dzisiaj, poza makaronem, ryżem i kaszą, nie mam co jeść. Na szczęście mam co pić, bo woda z kranu jest u nas bardzo dobra.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój mąż nie rusza się bez maseczki z domu. Do sklepów idzie wczesnym rankiem, gdy nie ma dużo ludzi i robi zakupy na kilka dni.
      To prawda, że z głosowaniem korespondencyjnym jest dużo zachodu, ale ze względu na mój stan zdrowia, inaczej nie mogło być.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  4. My, całą rodziną, będziemy głosować w niedzielę. Pierwszy raz ZA, anie przeciw komuś.
    Serdeczności, Aniu!💛💛💛🌸

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masko, zawsze mamy swojego kandydata, teraz wierzymy, że ten, którego wybraliśmy, wygra.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Ja jak zawsze tradycyjnie. Chociaż podejrzewam, że jako osoba ze stopniem niepełnosprawności, mogłabym też korespondencyjnie.
    Zaciekawiłaś mnie tym, że list trzeba było odnieść na pocztę. Przyznam szczerze, że ostatnio trochę się wyłączyłam w sprawie wyborów i sądziłam, że koperty trzeba będzie wrzucać do urn wystawionych przed lokal wyborczy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolino, głos listowny można też zanieść do urny wyborczej, ale wtedy trzeba stać w kolejce, jak każdy głosujący.
      Można też wrzucić do każdej czerwonej skrzynki pocztowej; my najbliższą mieliśmy na poczcie.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Widzę, że zamieściłaś informację o ciszy wyborczej. Ja u siebie włączyłam moderowanie komentarzy, ponieważ do trolli nic nie dociera. Jednego anonimowego prosiłam po ludzku, ale on kulturalnych słów nie rozumie. Wciąż zamieszcza agitki wyborcze nawet pod notkami na inne tematy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie widziałam, że wyłączyłaś komentarze.
      Nie jest naszą winą, gdy ktoś zamieści agitujący komentarz.
      Jutro i pojutrze będę sprawdzać komentarze.

      Usuń
    2. Dobrze, że już cisza wyborcza, bo jestem zmęczona. Każdy nam chce dać: dużo, więcej, najwięcej. Jak na przetargu: kto da więcej ? Ze zdziwieniem /i radością/ przyjęłam fakt, ze jesteśmy krajem mlekiem i miodem płynącym, tyle tych prezentów. Żeby nam się tylko z nadmiernego dobrobytu w głowach nie przewróciło. Serdeczności zostawiam droga Aniu :)

      Usuń
    3. Wiem, ze Ty, Anulko, nie głosujesz, bo nie wierzysz żadnemu kandydatowi. Ja nie wierzę w żadną kiełbasę wyborczą, a osoba, którą wybieram, jest mi znana od dawna i wiem, na co ja stać.
      Jeśli mój kandydat nie wygra, będę miała prawo narzekać.
      Uściski, kochana Anulko.

      Usuń
  7. Jestem już zwarta i gotowa do niedzielnych wyborów:-) Kandydat wybrany. We wtorek dotarło do mnie zaświadczenie o prawie do głosowania, które siostra załatwiła mi w UG i wysłała za potwierdzeniem odbioru bo chociaż od dość dawna mieszkam w Krakowie to wciąż jestem zameldowana w Słodyszkowie. Zamierzamy zagłosować z Ciccino z samego rana żeby uniknąć tłumów. Jesteśmy pełni wiary, że nasz kandydat wygra!
    Pozdrawiam serdecznie Anno:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amasjo, cieszę się, że pójdziecie na wybory, bo warto. Już nie chodzi mi o to, że to obywatelski obowiązek, ale po prostu wypada.
      Też nie chciałabym stać w kolejce w duszącej maseczce wśród ludzi nie zachowujących odległości.
      Mam nadzieję, że oddamy głos na tego samego kandydata.
      Gorąco pozdrawiam.

      Usuń
  8. Warto brać udział w tak ważnym dla Polski wydarzeniu :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli ktoś nie pójdzie na wybory, niech potem nie narzeka.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzieki Tobie dowiedziałam sie jak przebiegało głosowanie korespondencyjne. Widze, że wszystko odbyło sie sprwanie. Ja zrobiłam to tradycyjnie i w ten sam sposób powtórze to za dwa tygodnie. Serdecznie podrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowie nie pozwoliłoby mi na stanie w kolejce, dlatego wraz z mężem zdecydowaliśmy się na głosowanie korespondencyjne.
      Bardzo dobrze, że poszłaś na wybory.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  11. Jesteśmy przed drugą turą i, jak myślę, to drugie głosowanie jest nawet ważniejsze od pierwszego. Dla mnie oczywiście jest jeden możliwy do zagłosowania na niego kandydat... ale czy nie będzie jakiś szwindli... Ich stać dosłownie na wszystko... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Andrzeju, wczoraj otrzymaliśmy nasze pakiety wyborcze, a że poczta już była zamknięta, mąż zaniósł je dzisiaj.
    Oczywiście nasze głosy otrzymał ten sam kandydat, na którego Ty oddałeś swój głos.
    Też się boję szwindli, dlatego tak ważni są mężowie zaufania, którzy będą komisji patrzeć na ręce.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Należy zagłosować, to nasz obowiązek.
    A to, co dzieje się w tych wyborach jest żałosne. TVP stosuje propagandę gorszą niż w PRL-u, poczta roznosi ulotki atakujące Trzaskowskiego, ludzie niszczą jego plakaty, a podczas mszy księża wskazują jedynie słuszny wybór. Nie pojmuję tej całej walki.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyszku, ja już się niczemu nie dziwię.
      Gorąco pozdrawiam.

      Usuń