wtorek, 17 kwietnia 2018

"Sezamie, otwórz się!"

   Niedawno gdy się nudziłam, obejrzałam bardzo stary film "Ali-Baba i 40 rozbójników" ze słynnym Fernandelem. Ubogi Ali-Baba poznał zaklęcie otwierające skarbiec wypełniony złotem i różnymi kosztownościami. Na końcu filmu skarbiec opustoszał, bo biedni Arabowie go opróżnili.

 Polska też ma taki skarbiec, który można bez przerwy opróżniać i na nowo napełniać z naszych podatków. Ostatnio na konwencji PiS-u premier Morawiecki zapowiedział pięć projektów:
1. Mniejszy ZUS dla małych firm.  
2.Obniżenie CIT-u z 15 do 9 procent.
3. Wypłata 300 złotych dla każdego ucznia do 18 roku życia przy okazji rozpoczęcia roku szkolnego.
4. Stworzenie funduszu budowy dróg lokalnych w wysokości 5 miliardów złotych.
5. Program Dostępność+, aby zlikwidować bariery architektoniczne w poruszaniu się osób starszych i niepełnosprawnych.

   Zdaniem ING Bank Śląski  roczny koszt propozycji premiera to 5,5 mld złotych i państwo na to stać.

   Wypada nam się cieszyć, bo kto nie lubi dostawać pieniędzy.  Na pomysł punktu piątego prezes wpadł, gdy usłyszał, że babcia pewnej dziewczyny nie ma siły wchodzić  po schodach i przydałaby się winda. 
   W moim wieżowcu niedawno wymieniano windę na bardzo nowoczesną, tylko że mieszkańcy sami  za nią płacili. Wszelkie schodki z poręczami na skarpach już dawno zostały zrobione, co nie znaczy, że wszędzie tak jest.

   Na konwencji z ust byłej premier padły słowa, że dzięki 500+ rodzice z dziećmi po raz pierwszy spędzili urlop nad morzem, dzieci mają darmowe podręczniki, zaś starzy rodzice nie muszą płacić za leki. W takim razie wszystko zawdzięczają obecnym rządom.

   Mam prośbę do premiera Morawieckiego, aby z sezamu wydobył  600 mln złotych i przekazał je samorządom, bo podwyżka dla nauczycieli spadła na barki samorządów, których na to nie stać. Może też coś skapnie na podwyżki emerytur.

  Na pewno większość z nas chciałaby  lepszego dostępu do lekarzy specjalistów i refundowania kosztownego leczenia, aby nie trzeba było błagać o wpłaty, by bardzo chore dzieci mogły leczyć się za granicą.

   A tak w ogóle, to nie jest źle!!!???

22 komentarze:

  1. Darmowe podręczniki wymyśliła poprzednia ekipa, więc niech się pani Szydło nie chwali. Po drugie zamiast poręczy i dojazdów niech premier zreformuje służbę zdrowia i pobuduje ośrodki dla ludzi starszych bez opieki. Po trzecie, proponuję oddać dzieci po urodzeniu pod opiekę państwa i odebrać gotowego inżyniera, który będzie utrzymywał rodziców, bo na emerytury już nie starczy...
    A w ogóle, to módlmy się o zdrowie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jotko, najlepiej przypisywać sobie wszelkie zasługi, przecież ciemny lud wszystko kupi.
      Służba zdrowia kuleje i zanim dostaniemy się do specjalisty, to zdążymy opuścić ten świat.
      Niedawno przez internet zbierano pieniądze dla 92-letniej staruszki, którą ukazano grzywną 210-złotową, bo sprzedawała serwetki, które własnoręcznie zrobiła. Biedaczka powinna odpoczywać na zasłużonej emeryturze i to w wygodnym ośrodku.
      Niedługo ten polski sezam opustoszeje i co wtedy?

      Usuń
  2. No pewnie, że każdy lubi dostawać pieniądze. To cieszy, o czym wiedzą ambasadorzy, którzy, jak się okazuje, otrzymali niebagatelne nagrody. Być takim choćby ambasadorem, ech.....
    A ja wg zasady, jak w powiedzeniu : umiesz liczyć, licz na siebie....
    Pozdrawiam serdecznie, droga Aniu, dzisiaj padam ze zmęczenia po pracach w ogrodzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anulko, niedawno czytałam, że SOP-owcy (ci na miejscu BOR-owców) za miesiąc pracy otrzymali ponad 1000 000 zł premii i to przez miesiąc.
      Rząd szasta pieniędzmi na prawo i lewo.
      A może by tak nasi prominenci nauczyli się jeździć na rowerze do pracy albo dojeżdżali własnymi samochodami, bo na pewno mają samochody i prawo jazdy.
      Swoim premie, a nam ochłapy.
      Też nigdy nie liczyłam na nikogo, tylko na swoją rodzinę, a przede wszystkim na siebie.
      Anulko, ciesz się, że jeszcze możesz sie schylać w ogródku, bo ja już nie mogę.
      Cieplutko pozdrawiam.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Yolanthe, obietnice nic nie kosztują. to tylko przysłowiowe gruszki na wierzbie.

      Usuń
  4. Trzeba przecież coś obiecać .... bo ludzie są naiwni .... więc to kupią...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko, lubimy coś dostawać za darmo.
      Mimo że gdy byłam dzieckiem, nie mieliśmy luksusów, to moich rodziców stać było na kupno nowych podręczników dla swoich trzech córek.

      Usuń
  5. Jak wszystkim wiadomo, prezydent Duda i poseł Kaczyński są w wielkim konflikcie. Ponieważ nie mogą dogadać się ze sobą, więc jedyna słuszna, rządząca oświadczyła, że ... zmienimy Konstytucję!!!!
    Słyszałam to osobiście dzisiaj w tv!
    Po tej zmianie prezydent nie będzie mógł nic, czyli będzie ale tak jakby go nie było. Zastąpią go biskupi - wykształceni przecież - to moja myśl wymyślona oczywiście...
    I wtedy nastąpi ustrój pod nazwą 'hulaj dusza, piekła nie ma'
    A jak to się skończy?
    Można uruchamiać wyobraźnię.
    Serdeczności zostawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, aby zmienić Konstytucję, trzeba mieć 2/3 głosów, a Zjednoczona Prawica (PiS, partia Ziobry i Gowina)nie ma takiej większości, chyba że posłowie Kukiz15 i niezrzeszeni dopomogą.
      Jednak wszystko jest możliwe, co tylko wymyśli J.K.
      Niedawno J.K. spotkał się z księdzem Rydzykiem i razem coś mogli wymyślić.
      Cieplutko pozdrawiam.

      Usuń
  6. Widzę, że nie jestem tu jedyna. Ja też mam dość PiS-u.
    I gdy sobie pomyślę, że cztery lata temu dałam się nabrać doradcy bankowemu na lokatę w Srebrnej, to bym się zbiła. Nawet nie zainteresowałam się co to jest ta Srebrna. Wyszłam na tym jak "Zabłocki na mydle".
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łucjo, dla mnie ci ludzie są niewiarygodni i złamanego grosza bym na nich nie postawiła.
      Serdeczności.

      Usuń
  7. Napiszę z nieco innej strony. Owszem, większość z tych propozycji ministra "niepolaka" morawieckiego jest możliwa do realizacji... większość, ale z tą Dostępnością+ to nie wiem, czy w ogóle jest możliwe policzenie kosztów, bo jeśli morawieckiemu chodzi o to, aby zlikwidować "bariery w 100 procentach, to pozazdrościć temu panu wyobraźni. Do p.3 i 4. oczywiście musiałyby się włączyć samorządy, ale oczywiście nie wszystkie, bo nie wszystkie na to stać, a dodatkowo w punkcie 2 obniża się wysokość podatku CIT, czyli uszczupla się dochody samorządów, głównie gmin i województw. W miarę rozsądnym wydaje się zmniejszenie opłat na ZUS dla małych firm (jest to jakiś sposób na pobudzenie gospodarki i zachęta do wyjścia z szarej strefy)... ale trzeba pamiętać o tym, że póki co w całej Europie jest dobra koniunktura gospodarcza, to raz, a dwa, że przy tak pazernie rozpasanych wydatkach ekipy rządowej na własne potrzeby, trudno nie traktować tych propozycji jako jedynie propagandowe posunięcie. A na marginesie tych rozważań dodam jeszcze jedno - obawiam się, że ta kolejna "dobra zmiana" może ujawnić się faktycznie tam, gdzie pis zdobędzie władzę w wyborach samorządowych; tam istotnie rząd będzie wspierał samorządy dotacjami z budżetu centralnego, tak jak obecnie wspiera słuszne, jego zdaniem, organizacje pozarządowe, pomijając te, które nie cieszą się sympatią pana kaczyńskiego i kolesi. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andrzeju, nie wyobrażam sobie Dostępności+, bo to jest niemożliwe i niewykonalne. W niektórych przychodniach brakuje wind, a co dopiero w każdym budynku mieszkalnym.
      O ile wiem, to zmniejszenie CIT-u będzie dotyczyć 9 procent małych firm. Z kolei mniejszy ZUS, to jednocześnie mała emerytura w przyszłości.
      To prawda, że PiS natrafił na dobra koniunkturę światową, nawet frank szwajcarski staniał.
      Wydaje mi się, że z wyborami samorządowymi nie będzie tak łatwo, bo mieszkańcy wybiorą ludzi dobrze znanych, a nie tych, którzy zostali przywiezieni w teczkach.
      Może teraz PiS się wykaże pomocą strajkującym matkom dzieci niepełnosprawnych.
      Obiecać łatwo, zrealizować trudno.
      Pozdrawiam optymistycznie.

      Usuń
    2. ... z tego niższego ZUS-u to akurat skorzystam, bo otwieram działalność gospodarczą od 1 maja. Faktycznie opłaty są niższe i zachęcające. Faktem jest też to, że niższy ZUS odbije się na emeryturze, ale w moim przypadku jest tak, że przez te cztery lata (tyle czasu minęło, odkąd pracuję w transporcie) cały czas pracowałem na umowach-zleceniach, więc "emerytalnego" pożytku z tego tytułu było jeszcze mniej... pozdrawiam

      Usuń
    3. Andrzeju, rzucasz się na szeroką wodę, ale kiedyś trzeba spróbować żyć na własny rachunek.
      Życzę Ci powodzenia :)

      Usuń
  8. Zawsze można wszystko obiecać.... Zawsze znajdą się ci co uwierzą....

    OdpowiedzUsuń
  9. Ech, happy endy są tylko w bajkach. A w prawdziwym życiu...różnie to bywa;/
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdziwe życie bardzo różni się od bajki.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  10. No pewnie Pani, ze jest dobrze. Same , motylanoga sukcesy.I tylko słychać płacz zarodków, płacz matek rodzących zdeformowane dzieci i płacz starszych dzieci bezradnych i nieszczęśliwych. Tak więc poza tym nic na działkach się nie dzieje ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andante, nawet nie wiem, co mam Ci odpowiedzieć, chyba tyle, że jest tak dobrze, że dobrze nam tak!

      Usuń